- Zaatakował mojego kolegę, wziął go "w objęcia". Byłem przerażony, bałem się, że coś mu się może stać. Zauważyłem, że ma nóż - tak sytuację, do której doszło w niedzielę na stacji metra w centrum Warszawy, relacjonował Łukasz. Jak zaznaczył, udało im się uciec, ale nie chce składać zawiadomienia w tej sprawie, ponieważ obawia się o swoje życie. Mimo groźnej sytuacji policja twierdzi, że nie może zatrzymać napastnika, a ratusz przekonuje, że nie może sam z siebie sprawy zgłosić.