Na Kontakt 24 napisał pan Marcin, który był świadkiem ataku na pasażera metra. - Kilka osób użyło przycisków SOS. Maszynista odezwał się, spytał, o co chodzi, jednak po chwili zamknął drzwi i jak gdyby nigdy nic pojechał dalej - relacjonował internauta. Agresor oddalił się nie niepokojony, a Metro Warszawskie zasłania się procedurami.