Zderzenie dwóch tramwajów przy rondzie Starołęka w Poznaniu. Jak informują służby, poszkodowanych w zdarzeniu zostało 31 osób, prawie wszyscy trafili do szpitali. Jeden z motorniczych był uwięziony w pojeździe. W akcji ratowniczej wzięły udział śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nagranie z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Policja zakończyła oględziny po wypadku na rondzie Starołęka w Poznaniu. To tam o godzinie 11.45 doszło do zderzenia dwóch tramwajów linii 7 i 12. Jeden z nich stał na przystanku, drugi właśnie się do niego zbliżał.
Początkowo służby informowały o tym, że w wypadku poszkodowanych zostało kilkanaście osób. Jednak liczba ta bardzo szybko wzrosła. Bilans poszkodowanych - przekazywany przez służby ratownicze - to 31 osób - 29 z nich zostało przetransportowanych do kilku poznańskich szpitali, a także do placówki w podpoznańskim Puszczykowie.
"Dwie osoby zakwalifikowano jako stan ciężki"
- Pierwszy zespół, który dotarł, na bieżąco relacjonował to, co się dzieje, i poprosił o pomoc. Ostatecznie na miejscu zaangażowano siedem zespołów. Wdrożono również procedurą dotyczącą zdarzeń masowych. Wszystkie szpitale zostały poinformowane o tej sytuacji - poinformował TVN24 Jakub Wakuluk z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.
Poszkodowanym udzielano pomocy w autobusie podstawionym przez MPK. Jeśli ktoś wymagał hospitalizacji, to taka osoba była transportowano karetką w asyście policji do szpitala. - Z trzech osób ostatecznie dwie zakwalifikowano jako stan ciężki. Wśród nich jest motorniczy tramwaju. Był przytomny, ma uraz kręgosłupa, ale mężczyzna miał czucie w kończynach dolnych, więc mamy nadzieję, że to nic poważniejszego. U reszty poszkodowanych mamy do czynienia głównie ze złamaniami kończyn, otarciami. Dwie osoby odmówiły udzielenia pomocy - wskazywał Wakuluk.
Na miejscu pojawili się też strażacy. To oni pomogli wydostać się z kabiny motorniczemu, który został w niej zakleszczony. Strażacy i policjanci skupili się na udzielaniu pomocy, organizowaniu objazdów oraz usprawnieniu ruchu.
MPK: uderzył w tramwaj stojący na przystanku
Okoliczności wypadku będzie badała poznańska policja. - Ze wstępnych ustaleń naszych funkcjonariuszy wynika, że motorniczy linii numer 12 najechał na tył poprzedzającego go tramwaju linii numer 7 - poinformowała Marta Mróz, rzeczniczka poznańskiej policji.
Podobne informacje przekazało MPK. - Tramwaj linii numer 12 uderzył w stojący na przystanku tramwaj linii 7. Doszło do tego na przystanku, na wjeździe na rondo - powiedziała Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka poznańskiego MPK. I dodała, że na razie nie wiadomo, ile osób podróżowało pojazdami miejskiego przewoźnika.
Motorniczy kierujący pojazdem, który miał najechać na tył drugiego tramwaju, był pracownikiem MPK z wieloletnim doświadczeniem. Jak podała policja, mężczyzna w chwili zdarzenia był trzeźwy. Na pytanie, dlaczego tramwaj linii 12 uderzył w tramwaj linii 7, odpowiedzi będzie szukać również specjalna komisja MPK.
Autor: aa/ tam / Źródło: TVN24, Kontakt 24