Już w metrze było mnóstwo dymu. Kiedy wysiadłem, zobaczyłem ludzi, którzy biegali we wszystkie strony, a na około płonęły śmietniki, kartony, właściwie wszystko, co dało się podpalić - mówi pan Piotr, świadek nocnych zamieszek w Barcelonie. Kilkadziesiąt tysięcy osób wyszło na ulice po skazaniu przez hiszpański Sąd Najwyższy dziewięciu katalońskich separatystów na kary bezwzględnego więzienia.