Do korony Europy brakuje mu jeszcze 10 szczytów. W połowie kwietnia planuje zdobyć na nartach najwyższą górę Szwajcarii, ale na razie sumiennie ćwiczy w zaśnieżonych Tatrach. Mowa o Jerzym Płonce, niewidomym alpiniście i wielkim miłośniku gór, który w minioną środę kilka razy zjechał z Kasprowego Wierchu. - Było strasznie, ale udało się - przekonuje. Jak radzi sobie na nartach, zobaczycie na zdjęciach i nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24.