Ciało mężczyzny wyłowili z morza strażacy w Gdańsku Sobieszewie. Unoszące się na wodzie zwłoki zauważył w niedzielę plażowicz. Jak poinformowała policja, jest to ciało 69-letniego kapitana jachtu, który kilka dni temu dryfował w okolicach Brzeźna.
Strażacy wyłowili zwłoki mężczyzny w niedzielę około godziny 8 w pobliżu 15 wejścia w Sobieszewie.
- Ciało dryfowało. Zauważył je plażowicz, który zadzwonił po policję - mówła w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 podkom. Aleksandra Siewert z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja brała w niedzielę pod uwagę, że może to być ciało żeglarza, który kilka dni temu zaginał na morzu. - Wiek jest podobny, nie mieliśmy też innych zgłoszeń tego typu. Ale wszystko będzie jasne dopiero w poniedziałek rano. Wtedy będziemy identyfikować zwłoki - zaznaczyła podkom. Siewert.
W poniedziałek potwierdziły się te informacje. Jak poinformowała policja, ciało 69-letniego kapitana rozpoznała rodzina.
Jacht bez kapitana
2 sierpnia po godzinie 20. turyści z Wyspy Sobieszewskiej zauważyli jacht dryfujący po morzu. Na żaglówce, która osiadła na mieliźnie, nie było sternika. Na jachcie ratownicy znaleźli jedynie dokumenty kapitana i jego telefon komórkowy.
Akcja poszukiwawcza trwała ponad 20 godzin. Brały w niej udział trzy statki, cztery łodzie oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej. W niedzielę poszukiwania przerwano, a żeglarza nie udało się odnaleźć.
Autor: ank//tka