Rektor Uniwersytetu Medycznego powołuje własną komisję, która ma skontrolować podlegający mu szpital przy ul. Borowskiej. Ma to związek ze sprawą 8-latka, który zmarł po tym, jak nie przyjęto go w placówce. Tym przypadkiem zajmuje się też prokuratura.
Po tym, jak w piątek zakończyła się wewnętrzna kontrola w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, sprawę na własną rękę chce teraz wyjaśnić Uniwersytet Medyczny. Rektor uczelni, której podlega szpital przy ul. Borowskiej, rozpoczął własną kontrolę placówki. Ta ma wyjaśnić, co tak naprawdę się stało i dlaczego szpital odmówił przyjęcie poszkodowanego w wypadku dziecka.
Komisja profesorów
- Rektor zadecydował o powołaniu niezależnej komisji, która ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia - tłumaczy mgr Jolanta Grzebieluch z Uniwersytetu Medycznego - W jej skład wejdą profesorowie medycyny, którzy nie są zatrudnieni w tym szpitalu - dodaje.
Jak informuje rzeczniczka uczelni, nie wiadomo, ile czasu potrwa kontrola. Do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę rektor ma nie wypowiadać się w sprawie.
Szpital zmienił front
Po wydarzeniach związanych z odmową przyjęcia po wypadku 8-latka, który później zmarł, nad szpitalem zawisły czarne chmury. Śledztwo prowadzi prokuratura, kontrole przeprowadzają Narodowy Fundusz Zdrowia i rzecznik praw pacjenta, a wszystkiemu przyjrzeć ma się również ministerstwo zdrowia.
W pierwszym komunikacie po zdarzeniach placówka nie miała sobie nic do zarzucenia. W piątek jednak zakończyła się wewnętrzna kontrola i dyrektor zmienił zdanie. Dopatrzył się błędów w pracy swoich pracowników i dwóch z nich zawiesił.
Autor: nawr/kv