Pędzący pod prąd samochód wyłonił się zza zakrętu na obwodnicy Płońska (woj. mazowieckie). Jak możemy przekonać się z nagrania, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, do wypadku brakowało niewiele. - Zdążyłem zjechać. Dla tej kobiety mogłoby się to skończyć tragicznie - relacjonował Sławomir, autor wideo.
Niebezpieczną sytuację pan Sławomir zarejestrował w czwartek po godzinie 9. - Trwało to może dwie sekundy. Gdyby nie dwudziestoletnie doświadczenie za kierownicą, nie wiem co by się wydarzyło - relacjonował autor nagrania.
"Zimna krew"
Mężczyzna jest zawodowym kierowcą i jechał służbowo samochodem dostawczym.
- Przejeżdżałem akurat przez łuk drogi, więc pole widzenia było ograniczone. Zdążyłem wyprzedzić dwie ciężarówki i zjechać. Zimna krew - dodał.
Jak przyznał, ze względu na pracę dużo podróżuje, ale takiej sytuacji na drodze nigdy nie doświadczył.
- Od czwartku jestem w stanie już wszystko sobie wyobrazić. Nawet samobójców na drodze. Dla tej kobiety czołowe zderzenie mogłoby się skończyć tragicznie - mówił Sławomir. Jak dodał, tuż po zdarzeniu zadzwonił na 112 i poinformował o niebezpiecznych wyczynach kierowcy. Zamierza też wysłać nagranie na policję.
Jak poinformował podinsp. Stanisław Dybowski z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku, na komendę wpłynęło zgłoszenie w tej sprawie, a na miejsce pojechali policjanci. Nie udało się im jednak odnaleźć jadącego pod prąd kierowcy.
Kolejny raz
To już kolejne nagranie z jadącym pod prąd kierowcą w roli głównej. W ostatnim czasie opisaliśmy jazdę pod prąd na Moście Milenijnym we Wrocławiu, niebezpieczną jazdę w Krakowie czy jazdę pod prąd we mgle na S7. Kierowcy za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym grozi 500-złotowy mandat oraz sześć punktów karnych, a nawet odebranie prawa jazdy.
Autor: kz//tka