Wulkan Fagradalsfjall położony na półwyspie Reykjanes w pobliżu stolicy Islandii Reykjaviku, wybuchł w piątek w nocy. Erupcję poprzedziło ponad 40 tysięcy wstrząsów w ostatnich tygodniach. Zdjęcia i nagrania z Islandii otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Komunikat o erupcji, która nastąpiła po godz. 20.45 czasu miejscowego, wydał Islandzki Urząd Meteorologiczny. Wulkan Fagradalsfjall położony jest około 40 kilometrów na południowy zachód od stolicy kraju, a zarazem największego miasta Islandii - Reykjaviku.
Tuż przed erupcją jednej z ekip Straży Przybrzeżnej nadzorującej pracę wulkanu udało się zrobić z odległości 2600 metrów zdjęcie wielkiego pęknięcia w skałach. Jak przekazał Islandzki Urząd Meteorologiczny, miało ono 200 metrów długości.
"Jedynym zagrożeniem są gazy"
"Obecnie wszystko jest w porządku. Islandzcy geolodzy mówią, że do erupcji doszło "w najlepszym możliwym miejscu". Nie ma zagrożenia dla ludzkiego życia bądź infrastruktury. Jedynym zagrożeniem są gazy, które wiatr może przemieścić nad zaludnione tereny. Zalecono lokalnym mieszkańcom pozamykać okna" - relacjonował redakcji Kontaktu 24 pan Piotr, który przesłał zdjęcie z erupcji wulkanu wykonane z góry Porbjorn, oddalonej w linii prostej o około 13 km od Fagradalsfjall.
"Jak na razie erupcja ta jest uznawana przez specjalistów za małą. Spodziewają się, że może ona trwać nie dłużej niż dzień lub maksymalnie kilka dni. Jednak ostatnia erupcja na półwyspie Reykjanes miała miejsce aż 800 lat temu, po czym nastąpiło po niej wzmożone 300 lat aktywności wulkanicznej. Dlatego spodziewają się możliwie następnych erupcji w przyszłości" - zaznaczył Polak mieszkający w Islandii.
Rejon wulkanu jest praktycznie niezamieszkały. W pobliżu znajduje się jedynie mały port rybacki Grindavik.
Przed zbliżającym się wybuchem ostrzegali od dłuższego czasu sejsmolodzy obserwujący wzrastającą aktywność wulkanu. Grupa naukowców udała się śmigłowcem w rejon wulkanu, aby ocenić intensywność i wielkość erupcji oraz stwarzane przez nią zagrożenie.
Autor: adso,popi / Źródło: Kontakt 24, Reuters, PAP, tvn24.pl