Nie udało się uratować Marka Szufy - pilota, który podczas pokazów lotniczych w Płocku, spadł swoją maszyną do Wisły. Do wypadku samolotu Christen Eagle II N54CE doszło w sobotę po godz. 17. O tragedii jako pierwszy poinformował nas @Karol. "To był drugi przelot tego pilota i środek slalomu miedzy przeszkodami" - relacjonował. Moment wypadku, a także start pilota, uchwycili nasi Reporterzy 24.
Na pokładzie samolotu był Marek Szufa, kapitan Boeinga 767 PLL LOT, wicemistrz Polski w akrobacji samolotowej. Miał 57 lat. Wylatał ponad 20 tys. godzin. Był jednym z najbardziej doświadczonych polskich pilotów.
"Pilot wykonywał akrobację indywidualną, chciał pokazać widzom możliwości swojego samolotu. Nastąpiło jakieś zdarzenie, które doprowadziło do tego, że samolot uderzył o powierzchnię wody, przerywając wykonywanie tej akrobacji" - opowiada Cezary Super z biura prasowego IV Pikniku Lotniczego w Płocku. Przyczyny wypadku bada prokuratura.
Po ok. 20 minutach ratownikom udało się wydobyć pilota z kompletnie zniszczonej maszyny i przewieźć go na plażę, gdzie przez ponad pół godziny zespół lekarzy przeprowadzał akcję reanimacyjną. Szufę reanimowano również w karetce, która odwiozła go do szpitala wojewódzkiego. Przed godziną 22 lekarze poinformowali, że walka o życie Marka Szufy nie przyniosła skutku. O godzinie 19.20 pilot został uznany za zmarłego.
Ranni płetwonurkowie
W sobotę wieczorem udało się też wydobyć wrak samolotu z Wisły. Maszynę wyłowiono z głębokości około dwóch - trzech metrów i przetransportowano do portu. W sprawie wyjaśnienia przyczyn wypadku prokuratura współpracuje z Państwową Komisją Badania Wypadków Lotniczych.
Dwaj płetwonurkowie biorący udział w wyławianiu pilota (musieli rozcinać pod wodą fragmenty maszyny), z obrażeniami rąk zostali przewiezieni do szpitala. Po opatrzeniu, wkrótce zostali zwolnieni do domu.
Impreza została odwołana.
Autor: aj//tka