Trzy zarzuty usłyszała pracownica jednego z punktów totalizatora sportowego w miejscowości Dzierzgoń (woj. pomorskie). W kasie brakowało 9 tys. zł, które przywłaszczyła, więc kobieta zmyśliła napad i wprowadziła policję w błąd. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24 od jednego z internautów.
Do napadu, jak się później okazało - fikcyjnego, miało dojść w czwartek rano. Przed godz. 11 policja otrzymała zgłoszenie od właściciela punktu totalizatora sportowego, że nieznany sprawca miał zaatakować 36-letnią pracownicę.
"Na miejscu pojawili się policjanci. Kobieta tłumaczyła, że kiedy przebywała sama do punktu wszedł mężczyzna z przedmiotem przypominającym broń i zażądał wydania pieniędzy. Miał zabrać prawie 9 tys. zł i uciec. Pracownica wskazała również rysopis domniemanego sprawcy. Według jej opisu, mężczyzna miał ok. 180 cm wzrostu i ciemne blond włosy. Kobieta wskazała również w co był ubrany" - relacjonowała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 sierż. sztab. Karolina Gastoł-Zawicka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sztumie.
Zmyślony napad
Jak dodała, w trakcie wykonywanych czynności policja ustaliła, że kobieta wprowadziła wszystkich w błąd i zmyśliła napad. "Tłumaczyła się tym, że chciała ukryć fakt, że w kasie brakowało prawie 9 tys. zł, które przywłaszczyła" - mówiła policjantka.
Kobieta została zatrzymana. Usłyszała trzy zarzuty. "Zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było, składania fałszywych zeznań oraz przywłaszczenia pieniędzy" - wyjaśniła rzeczniczka.
36-latce grozi do 10 lat więzienia.
Autor: js/ja