Dwa ciała, kobiety i mężczyzny, znaleźli policjanci w furgonetce zaparkowanej na jednym z osiedli w Białymstoku. Wcześniej do policji wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie, który siłą wciągnął kobietę do samochodu. Trwa ustalanie okoliczności. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratury.
Pierwsze informacje o zdarzeniu w Białymstoku dostaliśmy na Kontakt 24. Wynikało z nich, że nie żyją dwie osoby.
Informację o śmierci kobiety i mężczyzny potwierdził nam podinspektor Andrzej Baranowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - O godzinie 12 dostaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie, który wciągnął siłą kobietę do samochodu. Gdy policjanci pojawili się na miejscu, okazało się, że w samochodzie jest mężczyzna i martwa kobieta - dodał policjant.
Zabójstwo i samobójstwo?
Mężczyzna zmarł mimo szybkiej pomocy medycznej. - Na ten moment mogę tylko powiedzieć, że oboje mieli rany szyi. Ustalamy przyczyny zdarzenia, docieramy do osób, które mogły być świadkami - dodał podinsp. Baranowski. Rzecznik podlaskiej policji podkreślił, że wszystkie czynności są wykonywane pod nadzorem prokuratora. Przyznał, że funkcjonariusze biorą pod uwagę scenariusz, gdzie kobieta została zamordowana, a sprawca popełnił samobójstwo. - Taką wersję bierzemy pod uwagę, wyjaśniamy, ale jaki był szczegółowy przebieg zdarzenia, wykaże prowadzone postępowanie - zaznaczył podinsp. Baranowski.
Autor: sc,popi/aw,tka