"Nagle zgasło światło, ludzie nie wiedzieli, numerów swoich autobusów. Wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją" - zaalarmował Reporter 24 MasterBodzio, który na katowickim Placu Szewczyka czekał na autobus. Jak poinformował nas urząd miasta, brak światła był wynikiem awarii.
"Po godzinie 8:30, pod dworcem PKP w Katowicach zrobiło się ciemno. Nagle zgasły światła, a ludzie nie wiedzieli, gdzie iść. Nie widzieli numerów swoich autobusów" - napisał na Kontakt 24 MasterBodzio. "Po kilku minutach wszystko wróciło do normy. Bardzo często idę tamtędy na autobus linii 115 i nie spotkałem się z taką sytuacją" - dodał.
Okazało się, że przed godziną 7 rano na pl. Szewczyka doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. - Awaria od razu została zgłoszona do Miejskiego Urzędu Ulic i Mostów. Po chwili pojawili się serwisanci, którzy naprawili usterkę - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Dariusz Czapla z biura prasowego Urzędu Miasta w Katowicach.
Jak wyjaśnił, zanim światło zostało włączone, mogło być kilka razy włączane i wyłączane.
Autor: ank/kka