Na autostradzie A1 niedaleko Kutna w województwie łódzkim doszło do zderzenia autobusu z samochodem ciężarowym. Autokarem podróżowało kilkadziesiąt dzieci. Podawany przez służby w ciągu dnia bilans poszkodowanych i przewiezionych do szpitali zmieniał się. Po południu policja informowała o 8-10 osobach, a wieczorem o 13. Nagrana i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Młodszy aspirant Justyna Cywka z kutnowskiej komendy powiatowej policji przekazała w rozmowie z redakcją tvn24.pl, że pierwsze zgłoszenie o wypadku oficer dyżurny otrzymał około godziny 14:40.
- Autobus przewożący dzieci z obozu, jadący w kierunku Łodzi najechał na tył ciężarówki - poinformowała policjantka. Dodała, że okoliczności wypadku są obecnie badane przez funkcjonariuszy.
- Do wypadku doszło na wysokości miejscowości Niedrzew Drugi, niedaleko Miejsca Obsługi Podróżnych Strzelce - powiedziała funkcjonariuszka.
Poszkodowani przewiezieni do szpitali
Cywka przekazała później w rozmowie telefonicznej na antenie TVN24, że "osiem osób zostało poszkodowanych". - Były to dzieci, które zostały przetransportowane załogami karetek pogotowia do pobliskich szpitali - poinformowała.
Później służby informowały o 10-13 osobach poszkodowanych, w tym 10-11 dzieciach. Przed godziną 18 rzeczniczka przekazała, że do szpitali w Kutnie i Gostyninie trafiło 10 osób, a wśród nich dzieci w wieku od 13 do 16 lat. - Sytuacja jest bardzo dynamiczna i zmienna, z minuty na minutę przybywa osób poszkodowanych - mówiła w rozmowie z TVN24.
Około godziny 21 rzeczniczka informowała już o 13 osobach poszkodowanych i przewiezionych do szpitali, wśród których było 11 dzieci.
Autokarem podróżowało ponad 40 osób, w większości dzieci w wieku 13-16 lat, a także opiekunowie. Cywka przekazała, że zarówno kierowca autobusu, jak i ciężarówki, byli trzeźwi.
Wieczorem w środę lekarz Artur Stronias, który pełnił dyżur na SOR w kutnowskim szpitalu, przekazał, że pacjenci są w stanie ogólnym dobrym. Dodał że trwa ich diagnostyka.
Dzieci przewieziono do szpitali
Starszy kapitan Mariusz Jagodziński, rzecznik straży pożarnej w Kutnie, przekazał na antenie TVN24, że oprócz dzieci poszkodowany został także kierowca autobusu. - Miał ranę ręki, jednak została zaopatrzona i pozostał na miejscu zdarzenia - powiedział.
Pozostali pasażerowie - jak mówił - mają zadrapania i delikatne skaleczenia.
Na miejsce zdarzenia zostały wysłane karetki i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mł. asp. Justyna Cywka zaznaczyła, że śmigłowce zostały jednak zawrócone, ponieważ nie było konieczności przetransportowania dzieci do szpitali tą drogą. Nieletni zostali przewiezieni karetkami do placówek w okolicach Kutna.
Wcześniej młodszy kapitan Grzegorz Trzeciak z Państwowej Straży Pożarnej przekazał, że "na miejsce podstawiony został drugi autokar w celu przewiezienia dzieci, które uczestniczyły w zdarzeniu, do pobliskiej szkoły".
Autor: bż,akr/gp,adso / Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24