"Wagon zaczął się przechylać i bardzo nim szarpało. (...) Po chwili zatrzymał się i zapadła cisza" - opowiada o katastrofie kolejowej, do jakiej doszło w piątek w Babach pasażerka pociągu internautka Magda. Na Kontakt 24 wysłała serię filmów dokumentujących chwile tuż po wypadku.
Pociągiem TLK, który w piątek wykoleił się w Babach, @Magda jechała ze swoim chłopakiem. "Wsiedliśmy w Warszawie Wschodniej. Wstępnie planowaliśmy jechać w pierwszym wagonie, jednak postanowiliśmy sprawdzić jak sytuacja z miejscami wygląda w innych, (...) zdecydowaliśmy, że jednak pójdziemy szukć dalej. Przechodziłam wtedy przez wagon pierwszej klasy po raz ostatni i widzieliśmy wtedy tylko 2 osoby. Zajęliśmy miejsce w ostatnim wagonie" - relacjonuje internautka.
"Zaczął się przechylać i bardzo nim szarpało"
Jak pisze @Magda, już w Warszawie Wschodniej, czyli na stacji początkowej, było sporo osób. "W Warszawie Centralnej ludzie pozajmowali ostatnie miejsca siedzące, a ludzie z Warszawy Zachodniej mieli już tylko miejsca stojące/siedzące na korytarzu" - opowiada pasażerka.
Jak mówi, pociąg nie miał opóźnienia, a podróż do czasu wypadku przebiegała spokojnie. "W pewnym momencie poczułam, jakby pociąg bardzo gwałtownie skręcił w prawo, zarzuciło nas w lewą stronę, a następnie jeszcze gwałtowniej w prawo. Wagon zaczął się przechylać i bardzo nim szarpało. Wszyscy staraliśmy się utrzymać równowagę" - relacjonuje.
"Zatrzymał się i zapadła cisza"
Internautka opowiada, że po chwili pociąg zatrzymał się, zapadła cisza. "Ludzie spokojnie i bez paniki zaczęli się podnosić i nawzajem pytać, czy nikomu nic sie nie stało. Była w naszym wagonie lekarka, która zajmowała się a poszkodowanymi. W pierwszej kolejności panem, który miał wybite dwa barki i nie był w stanie się w żaden sposób podnieść w przechylonym wagonie, w którym ciężko było nawet sprawnym utrzymać równowagę" - kontynuuje.
Pasażerów pociągu skierowano na najbliższą stację. "Mijaliśmy grupę kibiców Górnika Zabrze, którzy biegli w stronę pociągu pomagać. Jednak (po) dotarciu na miejsce jeszcze prawie nikogo tam nie było, wiec postanowiliśmy dojechać do domu na własną rękę" - kończy @Magda.
Do wypadku pociągu pasażerskiego TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice o numerze 14101 doszło w piątek ok. godz. 16.15. Wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Lokomotywa uderzyła w nasyp. Jeden z wagonów wypadł z torów i przewrócił się. W wyniku wypadku zginęła jedna osoba - 52-letni mieszkaniec Częstochowy, a 81 osób zostało poszkodowanych. Zobacz zdjęcia Reporterów 24 z miejsca katastrofy.
W niedzielę zarzut spowodowania katastrofy kolejowej usłyszał 42-letniej maszynisty. Prokuratura zawnioskowała też o areszt dla niego. Czytaj więcej na tvn24.pl
Autor: nsz/kdj/ja