Marzec i nadchodząca wiosna oznacza dla strażaków rozpoczęcie walki z pożarami wywołanymi wypalaniem traw. "Od początku miesiąca wyjeżdżaliśmy do pożarów już 13 razy" - informują strażacy z Białogardu (woj. zachodniopomorskie). Dwie akcje uwiecznił na zdjęciach Adam Wójcik.
"Od początku marca wyjeżdżaliśmy do pożarów już 13 razy. W akcjach brało udział 18 pojazdów i 85 strażaków. Do tej chwili spłonęły 32 ha nieużytków w 10 małych, dwóch średnich i jednym dużym pożarze" - poinformował nas st. kpt. Jacek Twardoń, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Białogardzie.
Jak dodał, w piątek miał miejsce jeden pożar. Informacja wpłynęła o godzinie 10.59 i dotyczyła wypalania traw w Krzywopłotach. Spłonął prawie hektar trawy. Więcej tego typu zdarzeń miało miejsce w czwartek, wtedy strażacy musieli interweniować pięć razy. Łącznie spaliło się 1,2ha nieużytków. W czasie pożaru w Starym Dębnie zagrożony pożarem był las, płonęło poszycie leśne.
Kary dla rolników
"Początek marca to moment, w którym zaczynają się wyjazdy związane z pożarami nieużytków. Będziemy zmagać się z tym problemem do czasu pojawienia się deszczu" - powiedział st. kpt. Twardoń. Potwierdza to także liczba pożarów związanych z wypalaniem traw, które miały miejsce w marcu 2012 roku. Wtedy w całej Polsce strażacy musieli interweniować aż 40 tysięcy razy.
Jak dodał strażak, sprawców udaje się złapać bardzo rzadko. Podpalacz, którego uda się ująć, może dostać mandat do wysokości 500 złotych. Większe kary grożą rolnikom, którzy zajmują się wypalaniem traw. Mogą oni stracić dopłaty unijne i zapłacić grzywnę w wysokości nawet pięciu tysięcy złotych.
Strażacy apelują o rozsądek i niewypalanie traw. Jak powiedział st. kpt. Twardoń, jest to proceder zabroniony przez ustawę o ochronie przyrody. Podkreślił, że niszczy on nieodwracalnie ekosystem i jest groźny dla siedlisk zwierząt. "W zeszłym roku jedna osoba, która zajmowała się wypalaniem trwa poniosła śmierć. Nie chcemy dopuścić, aby taka sytuacja się powtórzyła" - powiedział.
Autor: aw//tka