Miłośnicy psów i członkowie Związku Kynologicznego w Polsce przez dwa tygodnie poszukiwali wyżła Gillette, który w zeszłym tygodniu uciekł po wypadku na drodze krajowej nr 61 w miejscowości Barszcze (woj. podlaskie). Autem podróżowała para Węgrów wracających z Helsinek. Właścicielka psów zginęła, a jej mąż przebywa w szpitalu. Na portalu społecznościowym powstała specjalna strona, za pośrednictwem której inicjatorzy akcji kontaktowali się z internautami. Pierwszą informację o akcji otrzymaliśmy na Kontakt 24 od użytkowników.
Jak napisali inicjatorzy akcji, członkowie Związku Kynologicznego, do zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 sierpnia. Po wypadku z auta uciekły dwa przerażone wyżły Gillette i Graphite. Jeden z nich w wyniku obrażeń zginął. Gilette krążył po okolicy przez dwa tygodnie.
"W swojej podróży po Podlasiu przemierzył zapewne wiele kilometrów, krążąc w promieniu 15 km od miejsca, gdzie stracił swoją Panią" - napisała @Katarzyna, jedna z inicjatorek poszukiwań.
Szczęśliwe zakończenie
O poszukiwaniach psa zostało poinformowane okręgowe koło łowieckie oraz nadleśnictwo. W internecie zostały udostępnione ogłoszenia.
"Dzięki łańcuchowi dobrych ludzi, zaangażowaniu poszukujących oraz wrażliwości życzliwych mieszkańców okolicy, 26 sierpnia Gillette zakończył swoja tułaczkę" - poinformowała @Katarzyna. "
"Liczne sygnały od ludzi, którzy przez kilka chwil widzieli naszego wędrowca i ten ostatni, najważniejszy telefon od pracowników firmy Rozbud w Augustowie, doprowadziły do szczęśliwego finału" - dodała.
Obecnie pies przebywa pod opieką jednej z osób, która była niezwykle zaangażowana w poszukiwania. Kobieta zapewni mu opiekę do czasu, aż Gillette wróci do swego Pana na Węgry.
"Jest już po badaniach lekarskich i jak widać na zdjęciach, ma się zupełnie dobrze" - podsumowała @Katarzyna.
Autor: js,gk/dw