Wypadł z drogi, wpadł na tory kolejowe i tam dachował. Policjanci złapali pijanego kierowcę, który zaraz po zdarzeniu zostawił auto na torach w Kobylnicy (Pomorskie). Mężczyzna miał blisko dwa promile alkoholu. Pierwszą informację oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w pobliżu przejazdu kolejowego przy ulicy Witosa w Kobylnicy. Policjanci pojawili się się na miejscu chwilę po północy.
- Kierowca samochodu osobowego prawdopodobnie jechał za szybko, w wyniku czego zjechał z jezdni, dachował i wylądował na torach - relacjonował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 kom. Robert Czerwiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Szybka reakcja policji
Jak dodał policjant, mężczyzna zostawił auto na torach i uciekł. - Po przyjeździe na miejsce, funkcjonariusze nie zastali kierowcy, jednak dzięki ich szybkiej reakcji został on zatrzymany na jednej z posesji w Słupsku - podkreślił.
Okazało się również, że mężczyzna był pijany. Wydmuchał prawie dwa promile. - Zaraz po wytrzeźwieniu został przesłuchany - tłumaczył kom. Robert Czerwiński.
Jak dodał, teraz kierowca auta może usłyszeć zarzuty prowadzenia w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym.
Autor: bkol//ank