Do niebezpiecznego incydentu doszło w ubiegły poniedziałek przy ulicy Gagarina na warszawskim Mokotowie. Kierowca volkswagena próbował przejechać przez przejście dla pieszych blokowane przez uczestników protestów. Potrącił jedną osobę i odjechał. Pierwszą informację oraz nagranie z tego zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W poniedziałek portal tvnwarszawa.pl informował o kierowcy bmw, który wjechał w grupę protestujących przy skrzyżowaniu Puławskiej z Goworka. Potrącił dwie kobiety.
Jedna z nich trafiła do szpitala. Wkrótce mężczyzna został zatrzymany przez policjantów. Jak ustalił tvn24.pl, za kierownicą samochodu siedział funkcjonariusz ABW. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie postawiła mu zarzutów. Na podstawie jej decyzji, mężczyzna może odpowiedzieć jedynie za spowodowanie wykroczenia w ruchu drogowym.
Dość agresywny kierowca
Jak się okazało, tego samego dnia, również na Mokotowie doszło do podobnego zajścia. Do potrącenia protestującej kobiety doszło przy skrzyżowaniu Gagarina i Parkowej.
- Podczas protestu na ulicy Gagarina samochód wjechał na pas zieleni, a następnie na wysepkę rozdzielającą pasy. Nie zwracał uwagi na osoby przechodzące przez przejście dla pieszych - przejście bez sygnalizacji świetlnej. Kierowca był dość agresywny, odjechał bardzo szybko z otwartymi drzwiami. Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale wywołało to spore poruszenie i strach - napisała czytelniczka. Na udostępnionym nagraniu widać, jak jedna z kobiet próbuje zatrzymać samochód. Auto jednak przyspiesza, a kobieta upada na jezdnię.
Z poszkodowaną rozmawiał onet.pl. - Po przejściu dla pieszych spacerowały kobiety, mężczyźni, nawet matki z dziećmi. Nagle kierowca volkswagena golfa wjechał na chodnik pomiędzy jezdniami i próbował przebić się przez ludzi. Najpierw kierował się prosto na rowerzystę, potem na moją koleżankę. Przejechał jej po nodze. Ludzie zaczęli krzyczeć, żeby się zatrzymał, ale nic to nie dało - relacjonowała w rozmowie z portalem Agata Pruchniewska. Jak przekazała, udało jej się chwycić za klamkę i otworzyć przednie drzwi od strony pasażera. Chciała w ten sposób zatrzymać samochód, jednak bezskutecznie.
Policja ustala, kto kierował
Do tej pory kierowca nie został zatrzymany. Jak przekazał Robert Koniuszy z mokotowskiej policji funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie w tej sprawie. - Policjanci szczegółowo ustalają okoliczności tego zdarzenia. Przesłuchiwani są jego świadkowie - poinformował policjant.
Volkswagen, który wjechał w protestujących, to auto firmowe. - Skierowaliśmy pismo do właściciela, aby podał nam dane osoby, która wtedy użytkowała pojazd. W zależności od dalszych ustaleń, będą podejmowane kolejne decyzje w tej sprawie - dodał Koniuszy.
Autor: dg/r / Źródło: tvnwarszawa.pl/Kontakt 24/onet.pl