30-latek kierujący oplem tigrą wpadł do rowu pomiędzy miejscowościami Jelcz-Laskowice i Miłoszyce (woj. dolnośląskie). Jak tłumaczył na jezdnię wybiegło mu zwierzę. Badania wykazały, że mężczyzna miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Informację i zdjęcia z miejsca zdarzenia umieścił na Kontakcie 24 serwis Oława 998.
Jak podaje policja, do zdarzenia doszło w niedzielę ok. 20:30.
- 30-letni kierowca opla tigra tłumaczył się, że na drogę wybiegło mu zwierzę i wjechał do rowu - powiedziała podinsp. Alicja Jędo, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oławie.
Był pijany
Badanie wykazało, że 30-latek był pod wpływem alkoholu w chwili wypadku. - Miał ok. 1,6 promila - poinformowała rzeczniczka. Mężczyznę czeka sprawa w sądzie.
Autor: mz/sk