Przez kilka godzin strażacy próbowali opanować wielki pożar traw i trzciny w dorzeczu Warty w Częstochowie (woj. śląskie). Do walki z ogniem ściągnięto ponad 20 zastępów strażackich i samoloty gaśnicze. Zdjęcia i filmy otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pierwsze zgłoszenie częstochowska straż pożarna otrzymała około godz. 12. Ogień pojawił się przy ulicy Norwida i szybko rozprzestrzenił na kolejne tereny. Na miejsce wezwano 24 zastępy oraz samoloty gaśnicze.
"Ogromne zadymienie"
Z uwagi na specyfikę terenu oraz silny, zmienny wiatr, pożar udało się opanować dopiero po kilku godzinach. - Udało nam się zapanować nad ogniem, natomiast nasze działania będą trwały przez całą noc - informował przed godz. 16 kpt. Paweł Liszaj, rzecznik częstochowskiej straży.
Strażakom udało się się nie dopuścić, by ogień dostał się do pobliskich domów.
- Spaliło się blisko 30 hektarów terenu. Zaraz po przyjeździe na miejsce byliśmy świadkami, jak w ogniu stały budynki gospodarcze, dlatego nasze początkowe działa gaśnicze były w obronie zabudowań mieszkalnych - mówił Liszaj.
Jak dodał, w dzielnicy Wyczerpy panuje ogromne zadymienie. - Apelujemy do mieszkańców, aby nie wychodzili ze swoich domów i nie otwierali okien - dodał.
Rzecznik poinformował, że ognień pojawił się w kilku miejscach jednocześnie. - Nie chcemy przesądzać sprawy, policja będzie badała przyczynę powstania pożaru, natomiast bardzo dużo wskazuje na celowe działanie, czyli podpalenie - powiedział strażak. Nikt nie został poszkodowany.
Jak poinformował w piątek dyżurny straży pożarnej w Częstochowie, na miejscu nadal pracują strażacy. - Są tam cztery zastępy, pogorzelisko nadal przelewane jest wodą w miejscach, w których pojawia się dym - tłumaczył.
Autor: kab/aw