Splądrowane sklepy, podpalone radiowozy i ośmiu rannych policjantów. Takie są skutki gwałtownych starć młodzieży z policją, które wybuchły w sobotę wieczorem w londyńskiej dzielnicy Tottenham po tym, gdy zastrzelono 29-letniego mężczyznę. Zdjęcia pokazujące nocne zamieszki oraz ich skutki otrzymujemy na bieżąco od naszych Reporterów 24.
"Wczoraj wieczorem przebijałam się przez tłum 300 strajkujących osób – nie było to łatwe, jednak nie wyglądało to tak groźnie. W pewnym momencie zaczęli wszyscy rzucać butelkami, zaczęła się cała afera. Policji na początku było bardzo mało, trudno sobie wyobrazić, że do takiego tłumu była taka garstka policjantów" - tak o wieczornych zamieszkach i porannej sytuacji w dzielnicy Tottenham opowiadała na antenie TVN24 @Alicja. "Widzę z okna na nowo ustawioną policję w rzędzie, która idzie w stronę gdzie palił się ten piętrowy autobus, gdzie jest tłum ludzi, gdzie był największy pożar" - dodawała Polka:
Zamieszki po zastrzeleniu 29-latka
Przyczyną zamieszek było zastrzelenie przez policję 29-letniego mężczyzny podczas próby aresztowania. Z doniesień wynika, że Mark Duggan był uzbrojony w broń palną i mógł zostać zabity w wyniku wymiany ognia.
Przed posterunkiem w dzielnicy Tottenham zebrało się kilkaset osób. Domagali się oni "sprawiedliwości" i ukarania winnych śmierci 29-latka.
Manifestujący podpalili dwa radiowozy, piętrowy autobus i sklep bukmacherski. W kilku innych sklepach wybito okna i splądrowano je.
Policjanci zostali zaatakowani butelkami z benzyną i kamieniami. Interweniowała policja konna i szturmowa oraz sześć wozów straży pożarnej. Ośmiu policjantów zostało poważnie rannych.
Autor: ad//tka