Dewiza wędkarza brzmi - złów i wypuść. W tym przypadku, tę złotą zasadę można sparafrazować na "kup i wypuść". Reporter 24 Maciej_Nazim - zgodnie ze świąteczną tradycją - nabył karpia, który miał stanowić przysmak na wigilijnym stole. "Zrobiło mi się jednak go żal" - pisze Reporter 24.
Pan Maciej wypuścił więc rybę do naturalnego zbiornika wodnego, zapewniając jej przy okazji świetlaną przyszłość (na zbiorniku obowiązuje zakaz łowienia ryb). "Jest szansa, że pożyje" - kwituje Maciej_Nazim.
Pan Maciej z pewnością zyskał uznanie w oczach ekologów, którzy sprzeciwiają się niehumanitarnemu traktowaniu i zabijaniu karpi. Dwa dni temu w wielu miastach Polski odbyły się happeningi pod hasłem "Daj karpiowi święty spokój". Ekolodzy rozdawali przechodniom ulotki z przepisami wegetariańskimi, które mają być alternatywą dla ryb na świątecznym stole.
Autor: ja//tka