Ujarzmili dźwig. Samoloty mogą latać

Ujarzmili dźwig

Dyrekcja krakowskiego lotniska, piloci, a przede wszystkim pasażerowie mogą odetchnąć z ulgą. Decyzją nadzoru budowlanego, 17-metrowy dźwig, który już dwa razy wstrzymywał ruch lotniczy nad Balicami, na razie nie będzie używany. O kuriozalnej sytuacji na lotnisku, gdzie od poniedziałku lądowania i starty samolotów były podporządkowane rytmowi pracy dźwigu, jako pierwsza poinformowała redakcję Kontaktu 24 internautka @Natalia. A wszystko przez brak porozumienia pomiędzy dyrekcją lotniska i pracującą po sąsiedzku firmą budowlaną.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Poniedziałek. Pierwsza odsłona dramatu turystów

Wszystko zaczęło się w poniedziałek, około godziny 13. "Lotnisko Kraków-Balice zostało tymczasowo zamknięte z powodu budowy hali w okolicy ok. 500 metrów od lotniska, na której wyrósł wysoki dźwig uniemożliwiający bezpieczne lądowanie samolotów. Obecnie loty kierowane są na lotnisko w Pyrzowicach (Katowice)" - poinformowała jako pierwsza redakcję Kontaktu 24 internautka @Natalia.

Informację tę potwierdziła nam Urszula Podraza, rzeczniczka krakowskiego lotniska. Jak dodała, lotnisko zostało zamknięte z powodu dźwigu, który prowadził prace na podejściu do pasa startowego. To - zdaniem rzeczniczki - stanowiło zagrożenie dla samolotów. W poniedziałek lotnisko było zamknięte od godz. 13 do 15 (do momentu, kiedy dźwig skończył pracę). Przez ponad dwie godziny nie wylądowało i nie wystartowało 11 samolotów (przekierowano je m.in. do Katowic i czeskiego Brna).

Wtorek. Dźwig zaczął pracować, lotnisko znów stanęło

Problem powrócił we wtorek rano, kiedy operator dźwigu rozpoczął pracę. Około godz. 8 lotnisko w Balicach zostało zamknięte, a ruch lotniczy - wstrzymany. Choć według początkowych informacji paraliż portu miał trwać do godz. 17, ruch lotniczy ostatecznie został wznowiony kilka minut przed godz. 9.

Przed południem w urzędzie wojewódzkim doszło do spotkania z udziałem m.in. wojewody, marszałka województwa i inwestora Piotra Skalskiego oraz inspektora budowlanego, który zdecydował, że dźwig nie będzie pracował ani dziś, ani przez najbliższe dni. Dopóki nie ustali się parametrów bezpiecznych dla lotniska, nie będzie można go używać. A na działce inwestor będzie mógł przeprowadzać wszelkie inne prace.

Postępowanie sprawdzające w sprawie dźwigu wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Prądnik Biały. Prokuratorzy sprawdzą przede wszystkim dokumentację inwestycji oraz to, czy inwestor ma wymagane zezwolenia.

Inwestor: mamy potrzebne pozwolenia

Prezes firmy prowadzącej inwestycję Piotr Skalski zapewniał wcześniej, że prowadzona przez jego firmę budowa hali ma wszelkie potrzebne zgody: decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (WZiZT), prawomocne pozwolenie na budowę oraz zgodę ULC. Chodzi o wydaną w czerwcu 2010 roku decyzję wójta gminy Liszki pozwalającą na budowę i określającą jej warunki. Prezes przekonywał, że zgoda przewidywała również pracę dźwigu, dlatego grupa Skalski ma prawo do tego, żeby inwestycję dokończyć.

6 czerwca tego roku wystąpiono jednak do prezesa Urzędu Lotnictwa cywilnego o zgodę na ustawienie dźwigu o wysokości 17 metrów. Ten uznał, że stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. "Inwestor musi się do nas zwrócić z ponownym wnioskiem o dźwig wysokości 15 metrów. Bo zgłosił się z dźwigiem 17-metrowym i takiej zgody nie dostał" – mówiła Katarzyna Krasnodębska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Autor: aj,ak//ja,tka

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Nawałnice przeszły w niedzielę przez Arabię Saudyjską. Ulewny deszcz spowodował, że w mieście Dżedda doszło do podtopień. Widać je na nagraniu, które wysłała na Kontakt24 pani Martyna.

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Źródło:
gulfnews.com, Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W sześciu mieszkaniach przy ulicy Jęczmiennej we Wrocławiu ktoś uszkodził szyby, strzelając w nie najprawdopodobniej z wiatrówki. - Ktoś sobie zabawę urządził. Całe szczęście nikt nie stał przy oknie - zrelacjonował w rozmowie z nami pan Andrzej, jeden z mieszkańców. Sprawą ma zająć się policja.

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Źródło:
Kontakt 24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl