Uciekał przez około 10 km, ścigały go cztery radiowozy. Pijany kierowca smarta postawił na nogi policjantów z powiatu wągrowieckiego (woj. wielkopolskie). Kierowcę udało się zatrzymać. Próbował ucieczki, uszkodził dwa radiowozy, wcześniej omal nie potrącił funkcjonariuszy. Choć odmówił zbadania alkomatem, policjanci nie mieli wątpliwości, że jest pod wpływem alkoholu. Informację o pościgu przesłał serwis portal WRC.
W środowy poranek jeden z mieszkańców powiadomił policję, że po po miejscowości Łęgowo (woj. wielkopolskie) najprawdopodobniej porusza się pijany kierowca. - Policjanci zauważyli ten samochód, pojechali za nim na sygnałach - relacjonował Kontaktowi 24 sierż. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Kierowca nie zatrzymał się do kontroli
37-letni kierowca nie reagował na sygnały policjantów do zatrzymania. Gdy wjechał na obwodnicę Wągrowca, funkcjonariusze podjęli decyzję o wszczęciu pościgu. - Na skrzyżowaniu ulic 11 listopada i Rgielskiej policjanci ustawili blokadę. Wyszli na jezdnię i sygnalizowali tarczą, że ma się zatrzymać. Kierowca nie zwalniał, jechał prosto na nich - mówił sierż. Zieliński.
Z relacji policjanta wynika, że gdyby funkcjonariusze nie uskoczyli przed rozpędzonym smartem, zostaliby potrąceni. Gdy kierowca ich minął, dołączyli do pościgu.
Uszkodził dwa radiowozy
Smarta ścigały łącznie cztery radiowozy. Udało się go zatrzymać po ok. 10 km w miejscowości Laskownica Wielka. Policyjne samochody otoczyły go i zmusiły do zatrzymania. Kierowca próbował ratować się ucieczką, uszkodził zderzak jednego i bok drugiego radiowozu.
Odmówił badania alkomatem
- Kierujący nie poddał się badaniu na zawartość alkoholu. Została mu pobrana krew do badań - mówił sierż. Zieliński. Wraz z kierowcą, w smarcie poruszał się 24-letni pasażer. Ten poddał się badaniu. Miał 1,5 promila.
Mężczyźni zostali zatrzymani do wytrzeźwienia. Poza prowadzeniem pod wpływem alkoholu, kierowca złamał kilkanaście przepisów. - Wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, na przejściach dla pieszych, stworzył zagrożenie wyprzedzając "na trzeciego", omal nie potrącił policjantów - wyliczał rzecznik. Choć kierowca nie zgodził się na badanie alkomatem, policjanci nie mieli wątpliwości, ze jest pijany. - Wynikało to ze sposobu w jaki mówił, z jego ruchów i zachowania - poinformował sierż. Zieliński.
Autor: rydz/sk