Na posesji przy ul. Kucelin Łąki w Częstochowie, gdzie w sobotę silny wybuch zabił dwie osoby, znaleziono około 300 sztuk pocisków - poinformowały w niedzielę służby kryzysowe. Wszystko wskazuje na to, że eksplodowały właśnie takie materiały. Kolejne niewypały znaleziono w miejscach zamieszkania ofiar – m.in. w bloku przy al. Pokoju, skąd otrzymaliśmy na Kontakt 24 zdjęcia.
Do eksplozji doszło w sobotę około godz. 13.30. Początkowo służby podejrzewały, że wybuchł piec centralnego ogrzewania, ale szybko okazało się, że eksplodowały gromadzone w pobliżu domu niewypały. Prawdopodobnie przechowywał je tam 36-letni syn właścicielki domu i jego 52-letni znajomy. Obaj zginęli.
Kilkaset pocisków
Jak poinformowało w niedzielę Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, po przeprowadzeniu wizji terenu, w przybudówce budynku wykryto ok. 300 sztuk pocisków.
Do czasu przyjazdu patrolu saperskiego zarządzono ewakuację w promieniu 200 metrów od znaleziska. Ewakuowanym zaproponowano lokum w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Częstochowie, mieszkańcy woleli jednak pójść do swoich rodzin. Policjanci zdecydowali o przeszukaniu miejsc zamieszkania ofiar wybuchu. W obydwu miejscach - w piwnicy bloku przy al. Pokoju oraz w domu jednorodzinnym przy ul. Szkolnej - znaleziono kolejne pociski. Z bloku ewakuowano ok. 50 osób, które w sobotę wieczorem mogły już wrócić do swoich mieszkań. Dom drugiej ofiary, gdzie prawdopodobnie jest kilkadziesiąt pocisków, został zabezpieczony przez policję. Saperzy mają wywieźć znalezioną amunicję w niedzielę - podaje PAP. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o zakazie użytkowania domu jednorodzinnego, gdzie w sobotę doszło do wybuchu. W niedzielę teren wokół budynku będzie nadal przeszukiwany przez policjantów i saperów.
Autor: //tka