„Trzeba grać do końca, a nie fetować...", „To już jest nudne!", „Kochani, cieszmy się z remisu!" - wynik wczorajszego meczu Polska – Niemcy podzielił kibiców. Widać to wyraźnie na przykładzie opinii, które napływają od rana do redakcji Kontaktu 24. Jedni wyrażają zachwyt grą kadry narodowej, inni rozczarowanie stratą bramki w doliczonym czasie gry. Podopieczni Franciszka Smudy dwukrotnie prowadzili, ale ostatecznie Niemcom udało się doprowadzić do wyrównania.
„Lepiej zremisować w taki sposób teraz, niż w czasie Euro 2012. Dostaliśmy dobrą szkołę" - powiedział po zakończonym remisem 2:2 meczu z Niemcami w Gdańsku Robert Lewandowski, strzelec pierwszego gola.
Zdanie piłkarza podziela znaczna część kibiców. „Cieszmy się z remisu! Mecz był super, jestem pełen podziwu! No, a Szczęsny jak to Szczęsny, zrobił swoje. Niemcy nas nie pokonali i jest remis! Z tego się cieszmy" – pisze @Norbert. „Mecz był super i fajnie ze jest remis!" – zgada się @Dawid.
„Denerwują mnie ludzie, którzy krytykują naszą drużynę po tym meczu. Trzeba najpierw sobie odpowiedzieć na pytanie: Jak wielu z nas mówiło 'chociaż remis'? A tutaj o mało nie wygraliśmy i to po dobrej grze. Szczęsny miał dużo roboty, ale bramkarz gości też się nie nudził. Wiem, że mogliśmy wygrać i dlatego ten remis boli, ale jest to bardzo dobry wynik i widać, że nasza drużyna narodowa gra coraz lepiej oraz potrafi strzelać bramki po bardzo ładnych akcjach" – chwali polskich piłkarzy @Darek.
"Ten remis to porażka"
„Po meczu w naszej szatni więcej było smutku niż radości, ale po chwili naszła nas wszystkich refleksja, że zremisowaliśmy przecież z trzecią drużyną świata. Ten remis to jednak porażka, straciliśmy przecież bramkę w ostatniej sekundzie, a to zawsze boli" – powiedział po meczu trener reprezentacji Polski Franciszek Smuda.
Ostatnia bramka padła ponad 20 sekund po trzech doliczonych minutach. Robertowi Lewandowskiemu Borussii Dortmund udało się to, czego nie dokonał żaden polski piłkarz przez 31 lat - trafił do bramki niemieckiej drużyny, a w końcówce jego wyczyn powtórzył (z rzutu karnego) Jakub Błaszczykowski. Niemcy jednak dwukrotnie odpowiedzieli. Wcześniej ostatnim zawodnikiem kadry biało-czerwonych, który strzelił gola niemieckiej reprezentacji, był w 1980 roku Zbigniew Boniek.
"Trzeba grać do końca"
Nieukrywane rozczarowanie trenera polskiej reprezentacji podziela część kibiców. „Grają dwie drużyny - z jednej strony Niemcy, z drugiej na szczęście Szczęsny! To już jest nudne! Zadziwiają nas przez 90 minut, a końcowy efekt jest taki jak zawsze..." - komentuje @Andrzej.
Podobną opinię ma @Tom: „Smuda przegrał mecz na własne życzenie, trzeba grać do końca, a nie fetować zwycięstwo w 90-tej minucie i składać hołd zawodnikowi, który strzelił gola z karnego - totalna nieodpowiedzialność" – krytykuje internauta.
A po meczu - korek
Mecz został rozegrany na nowym stadionie PGE Arena w Gdańsku zbudowanym na Euro 2012. Niestety, po meczu tysiące kibiców utknęło w korkach. „To jest skandal" - mówili. Liczba miejsc parkingowych powinna odpowiadać 5 proc. miejsc przewidzianych na stadionie. PGE Arena może pomieścić 40 tys. kibiców, więc to nawet więcej, niż przewidują wytyczne UEFA. Miasto na mecz z Niemcami przygotowało też dodatkowe miejsca, autobusy i tramwaje, ale okazało się, że i to nie wystarczyło.
„Stadion jest prześliczny, ale wyjazd i dojazd fatalny" - denerwował się jeden z kibiców. „Idę już piąty kilometr na piechotę. Wszystko jest zakorkowane" - pieklił się drugi.
"Przy tak dużych imprezach jest to nieuniknione i trzeba się z tym liczyć. Zawsze wypuszczamy pieszych jako pierwszych" - tłumaczy Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę remonty i prace budowlane w okolicach stadionu, wszystko przebiegło bardzo sprawnie. "W ciągu 45 minut nie było już nikogo na stadionie i w jego okolicach" - dodaje rzecznik.
Autor: am//ja