- Nikt nie może uwierzyć w to, co się stało. Tak jak w marcu, celem terrorystów znowu stali się turyści - mówiła w piątek na antenie TVN24 polska studentka mieszkająca w stolicy Tunezji. Tego dnia w zamachu na plaży w tunezyjskim mieście Susa zginęło co najmniej 39 osób. Dzień później w kraju jest względnie spokojnie. - W centrum jest więcej policji - mówi Polka.
- Sobotni poranek jest spokojny i typowy w trakcie ramadanu. Więcej policji jest w centrum miasta, ale to jest codzienność. Media uspokajają i zastanawiają się nad zmianami w prawie antyterrorystycznym, w którym może zajść wiele zmian. Mowa między innymi o natychmiastowym zatrzymaniu osób podejrzanych o terroryzm - powiedziała w sobotę Sylwia Lont, która zgłosiła się na Kontakt 24.
Piątkowe ataki
- To jest początek sezonu. Ludzie są zszokowani, że to znowu dotknęło turystów. Zginęli niewinni ludzie, którzy przyjechali do Tunezji spędzić wakacje - mówiła w piątek na antenie TVN24.
Polka przyznaje, że atak na turystów to przewodni temat na ulicach Tunisu, stolicy Tunezji. - Ludzie są bardzo poruszeni, tak samo jak miało to miejsce po ataku na muzeum Bardo. Myślę, że wszyscy mieli nadzieję, że był to jeden sporadyczny atak i to się nie powtórzy - relacjonowała Polka. - Wszyscy coraz bardziej zdają sobie sprawę, że sytuacja w Tunezji staje się niebezpieczna - podkreśliła.
Sylwia Lont poinformowała też, że w stolicy Tunezji zbierali się ludzie, którzy w pokojowym marszu protestowali przeciwko terroryzmowi. - To jest spontaniczne ruszenie. Ludzie kontaktują się za pomocą portali społecznościowych. Na pewno będą tysiące osób na ulicach Tunisu i w największych miastach Tunezji - mówiła Polka.
Wiele ofiar
Do co najmniej 39 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowego ataku uzbrojonego mężczyzny na plaży pobliżu hotelu w tunezyjskim mieście Susa (Sousse) - poinformowało radio Mosaique FM, powołując się na tunezyjskie ministerstwo zdrowia. Rannych zostało 36 osób. Według polskiego MSZ, wśród ofiar ataku nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży.
Autor: mz,sc//tka,aw