"Niestety ze skutkami tego wiatrołomu będziemy walczyć przez kilka miesięcy" - powiedział na antenie TVN24 burmistrz Zakopanego, gdzie w pierwszy dzień świąt silny wiatr powalił setki drzew, zniszczył kilkadziesiąt domów i samochód, a tysiące gospodarstw odciął od prądu. Najtrudniejsza sytuacja panowała w Zakopanem i okolicach. Silne podmuchy wiatru nie oszczędziły również mieszkańców Śląska. Halny osłabł dopiero w czwartkowe popołudnie. Zdjęcia zniszczeń otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak powiedział w piątek rano Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, bilans strat się nie zmienił, jednak zniszczenia spowodowane przez halny są olbrzymie. Straż pożarna i władze miasta zapewniły mieszkańcom plandeki do zabezpieczenia zerwanych dachów. "Dzisiaj rusza remont dachu na naszej szkole, który został zerwany i myślę, że w ciągu 2-3 dni zostanie całkowicie pokryty" - zapewnił burmistrz Zakopanego.
"Straty są duże, ale przede wszystkim w drzewostanie" - powiedział Janusz Majcher. Jak dodał, najbardziej zdewastowanym przez wiatr miejscem jest Dolina Chochołowska i okolice skoczni. "Niestety ze skutkami tego wiatrołomu będziemy walczyć przez kilka miesięcy" - stwierdził burmistrz.
W Zakopanem i okolicach służby rozpoczęły wielkie sprzątanie, które może potrwać trzy dni. "Nie wszystkie dzielnice mają jeszcze prąd, podobnie jak w Kościelisku i tam energetycy walczą, aby przywrócić zasilanie w energię elektryczną" - relacjonował burmistrz. Jak dodał, około dwóch dni może potrwać naprawa uszkodzonych linii energetycznych, ponieważ drzewa powaliły i zniszczyły lokalną sieć naziemną.
Zerwane dachy, zniszczone samochody
Wichura uszkodziła m.in. dach hali sportowej przy Zespole Szkół w Skawicy. Z kolei w Zakopanem halny uszkodził blisko 50 budynków. Drzewa pod naporem silnego wiatru runęły też na zaparkowane przy pensjonatach i hotelach samochody. Zgłoszono około 30 uszkodzonych aut. Rannych zostało 70 osób. Do Zakopanego na czas świąt przyjechały tłumy turystów.
Żywioł niszczył także wiaty, znaki drogowe, przewracał bilbordy i ozdoby świąteczne w mieście pod Giewontem. Halny złamał ustawioną na Krupówkach ponad dziesięciometrową choinkę.
Ze względu na uszkodzenie trakcji kolejowej, wstrzymany został ruch pociągów na trasie Nowy Sącz–Krynica. CZYTAJ WIĘCEJ
Wielkie sprzątanie
Od czasu kiedy prędkość wiatru (chwilami dochodziła do 180 km/h) zaczęła spadać i zrobiło się bezpieczniej, w górach rozpoczęło się porządkowanie skutków wichury. Do Zakopanego przywieziono 120 plandek, które tymczasowo zabezpieczą uszkodzone dachy budynków. Na ulicach pojawili się pracownicy służb miejskich. "Ulica po ulicy naprawiamy lub usuwamy powalone znaki i reklamy, sprzątamy śmieci z przewróconych śmietników, naprawiamy świąteczne dekoracje" – poinformował w czwartek wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik. Dodał przy tym, że sami mieszkańcy także wyszli na ulice, aby posprzątać przed swoimi posesjami. "W piątek chcemy rozpocząć naprawę dachu na szkole podstawowej na Skibówkach, który niemal całkowicie zniszczył halny" – zaznaczył wiceburmistrz.
Wielkie sprzątanie wiatrołomów rozpoczęło się również w Tatrzańskim Parku Narodowym, gdzie halny powalił przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drzew. Największe szkody wiatr wyrządził w Dolinach Chochołowskiej, Kościeliskiej i Lejowej. No drogę do Morskiego Oka spadło sto drzew.
"Pilarze wyruszyli w teren, aby udrożnić główne trakty, wówczas leśnicy będą mogli dotrzeć w głąb lasów, aby oszacować straty w drzewostanie" – poinformował w czwartek dyrektor TPN Paweł Skawiński. Dodał, że dokładne dane co do strat w drzewostanie będą znane na początku przyszłego tygodnia.
W Tatrach niebezpiecznie
"Dużej części lasu reglowego w rejonie Kopki oddzielającej Dolinę Chochołowską od Kościeliskiej już nie ma. Leśnicy jeszcze nie dotarli w głąb lasu, ale już widać, że straty w drzewostanie będą bardzo duże" – relacjonował Zięba. Z kolei leśniczy z obwodu Morskie Oko Marcin Strączek-Helios powiedział, że na drogę prowadzącą do jeziora powalonych zostało sto drzew. "Dzięki pracy pilarzy, droga jest już przejezdna. Powalone drzewa zalegają jeszcze na szlakach turystycznych, m.in. do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Roztokę" – wyjaśnił. Powalone na szlaki drzewa uniemożliwiają górskie wędrówki. Władze TPN ostrzegają, że wchodzenie na tatrzańskie szlaki może być niebezpieczne.
Autor: aolsz,mmt,js,kt //tka,mj,map