To 14-letni chłopiec stoi za środowym postrzeleniem 15-latki w Dąbrowie koło Opola – poinformowała nas w piątek policja. Według ustaleń śledczych, chłopak strzelał z wiatrówki przez okno samochodu.
Informację o zdarzeniu, do którego doszło w środę wieczorem, zamieścił w serwisie Kontaktu 24 portal prostozopolskiego.pl.
- Doszło do uszkodzenia ciała. Podejrzewamy, że mogło to nastąpić na skutek użycia broni pneumatycznej tzw. wiatrówki - mówił w środę w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 kom. Hubert Adamek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Nastolatka trafiła do wojewódzkiego centrum medycznego w Opolu. Jak poinformował w piątek kom. Adamek, kilka godzin po zdarzeniu 15-latka opuściła szpital. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zaraz po zdarzeniu policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn: 23- i 28-latka, mieszkańców Dąbrowy.
14-latek przyznał się do winy
- W czwartek ustaliliśmy, że w samochodzie, z którego padł strzał, oprócz zatrzymanych mężczyzn była jeszcze jedna osoba - poinformował policjant. - Udało nam się ustalić i zatrzymać tę osobę. Był nim 14-latek - powiedział kom. Hubert Adamek.
Chłopak przyznał się do winy. - Powiedział, że strzelał z wiatrówki przez okno samochodu i przypadkowo trafił przechodzącą dziewczynę - relacjonował kom. Adamek. Policjantom udało się zabezpieczyć wiatrówkę, którą 14-latek wyrzucił po tym zdarzeniu.
Ze względu na wiek sprawcy, sprawa zostanie skierowana do sądu rodzinnego.
Kłopoty będzie miał również jeden z zatrzymanych w środę mężczyzn. - Przy 23-latku znaleziono 4 gramy marihuany - powiedział policjant. - Usłyszał zarzut posiadania narkotyków - dodał.
Autor: popi,gk/aw,tka