Dwa jednorodzinne domy spalone i jeden nadpalony - to bilans nocnego pożaru w podwarszawskich Markach. Nikt nie został ranny, ale jak przyznaje straż pożarna, mieszkańcy budynków nie mogą już do nich wrócić. Informację oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Strażacy zgłoszenie o pożarze na osiedlu Lisi Jar dostali około godziny 3.45. Jak mówił kpt. Daniel Kwiatkowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie, palił się garaż na jednej z posesji. Na miejscu okazało się jednak, że pożar zdążył się już rozprzestrzenić na znacznie większy obszar.
- Kiedy dojechaliśmy na miejsce, paliły się już dwa budynki mieszkalne wybudowane w konstrukcji drewnianej (kanadyjskiej) w zabudowie szeregowej. Zagrożony był też trzeci, który dopiero zaczynał się palić - relacjonował kpt. Kwiatkowski.
Dwa domy spalone
Zaznaczył, że w początkowej fazie akcji strażacy starali się najpierw obronić przed ogniem właśnie trzeci budynek, gdzie pożar nie był tak zaawansowany. I udało się, został tylko nadpalony. - Niestety pozostałe dwa uległy spaleniu. Mieszkało w nich w sumie siedem osób - poinformował strażak.
Żadna z nich nie została ranna, ale do swoich domów już nie mogą wrócić. Jak przyznaje kpt. Daniel Kwiatkowski, nadają się one raczej do rozbiórki.
"Pożar niełatwy do ugaszenia"
Z żywiołem walczyło osiem zastępów straży pożarnej, czyli około 30 strażaków. Akcja zakończyła się około godziny 8. - Ze względu na drewnianą konstrukcję budynków, był to pożar niełatwy do ugaszenia. Są tam warstwowe ściany i dużo elementów, które trzeba rozebrać, żeby ugasić ogień - przyznał strażak.
Autor: mp/ran / Źródło: tvnwarszawa.pl