Ciężarówka przejechała przez tory tuż przed mknącym pociągiem. Jak widzimy na nagraniu z Rzeszowa, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, od wypadku dzieliły sekundy. PKP PLK nie ma wątpliwości: kierowca samochodu ciężarowego wjechał na przejazd mimo czerwonych świateł na sygnalizatorach. Spółka zamierza oficjalnie zawiadomić policję. Jednak jak informują funkcjonariusze, już zajmują się sprawą i szukają kierowcy.
Kamera monitoringu uchwyciła tę niebezpieczną sytuację w środę po południu. Na nagraniu widzimy ciężarówkę, która przepuszcza jadące ulicą auta, a następnie - nie zatrzymując się - przejeżdża przez tory. Chwilę później nadjeżdża pociąg.
Jak poinformował nas Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskich Linich Kolejowych S.A., do zdarzenia doszło o godzinie 17 na przejeździe kolejowo-drogowym na ulicy Borowa.
"Kierowca ustawił barykadę"
- Kierowca ciężarówki, pomimo zakazującej wjazdu na przejazd sygnalizacji świetlnej, wjechał na tory tuż przed pociągiem relacji Rzeszów-Warszawa. Czerwone światła na sygnalizatorach, podobnie jak na skrzyżowaniu drogowym, zabraniały wjazdu. Kierowca nie zatrzymał się nawet przed torem, nie zachował ostrożności, choć kodeks nakazuje na takim skrzyżowaniu zachować szczególną ostrożność - tłumaczył Siemieniec. Rzecznik dodał, że kierowca tak dużego samochodu powinien ze szczególną ostrożnością pokonywać skrzyżowania, w tym przejazdy kolejowo-drogowe.
- Na filmie widać, że ułamki sekundy dzieliły pasażerów i personel pociągu od tragedii. Kierowca po prostu ustawił na torach barykadę z wielkiej naczepy - powiedział Siemieniec.
Jak zaznaczył rzecznik, spółka przygotowuje zgłoszenie na policję o zagrożeniu bezpieczeństwa na tym przejeździe.
- Coraz więcej przejazdów już objętych jest monitoringiem. Filmy zarejestrowane na tych skrzyżowaniach w minionym roku były podstawą do prawie 900 wystąpień do policji o ukaranie nieodpowiedzialnych kierowców. Prawie 400 takich zgłoszeń zostało przeanalizowanych i kierowcy zostali ukarani - zakończył Siemieniec.
Policja szuka kierowcy
Jak zaznaczył kom. Adam Szeląg, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, do policji nie dotarło jeszcze oficjalne zgłoszenie, ale funkcjonariusze już pracują nad sprawą.
- Nagranie, które mamy pokazuje wykroczenie kierującego samochodem ciężarowym. Sprawa została bezzwłocznie przekazana do policjantów, którzy już nad nią pracują. Będziemy dążyli do ustalenia, kto kierował tym samochodem i do wyjaśnienia tego zdarzenia - tłumaczył kom. Szeląg.
- Jeżeli to będzie zakwalifikowane jako niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej, kierowcy grozi mandat karny od 300 do 500 złotych i 6 punktów karnych. Ale nie chcę przesądzać o kwalifikacji, bo w grę może wchodzić jeszcze spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i może się to nawet łączyć z zatrzymaniem prawa jazdy - mówił policjant.
Autor: kz//tka//gw