Samolot LOT-u, lecący z Warszawy do Wilna, krążył nad docelowym lotniskiem. Przyczyną była usterka techniczna. Reporter 24, który poinformował nas o zdarzeniu, relacjonował, że samolot miał wrócić do Warszawy, lot został jednak odwołany.
- Miałem lecieć o godz. 19 w piątek z Wilna do Warszawy samolotem linii LOT. Niestety okazało się, że mój lot się nie odbędzie, ponieważ wcześniej samolot miał kłopoty przy lądowaniu na lotnisku - powiedział naszej redakcji Jędrzej.
Jak dodał, był zdenerwowany, ponieważ nie został poinformowany o tym, że nie będzie mógł wylecieć do stolicy. - Nie było żadnych komunikatów. Dotarłem do Warszawy, bo udało mi się polecieć innym samolotem w sobotę o 6:20 - relacjonował mężczyzna.
Krążył nad lotniskiem
Okazuje się, że Bombardier Dash 8 linii LOT, którym miał lecieć Reporter 24, krążył wcześniej nad wileńskim lotniskiem i wylądował ponad 20 minut po planowanym czasie - o godzinie 18:52.
Jak podaje PLL LOT SA, z powodu komunikatu o usterce technicznej, załoga podjęła decyzję o lądowaniu w trybie awaryjnym.
- Pilot zdecydował, że wydłuży rejs, aby sprawdzić systemy samolotu. Chciał się upewnić, czy można przeprowadzić bezpieczne lądowanie - powiedział nam Adrian Kubicki z linii LOT.
Agnė Mažeikytė, rzeczniczka lotniska w Wilnie, której wypowiedź cytują lokalne media, poinformowała, że maszyna krążyła, ponieważ musiała spalić paliwo lotnicze. Kubicki jednak dementuje tę informację.
Samolot został na lotnisku
Kiedy samolot wylądował na lotnisku w Wilnie, został poddany szczegółowemu sprawdzeniu przez obsługę techniczną. W oficjalnym komunikacie przesłanym do nas przez PLL LOT SA, czytamy, że ze względu na długi czas trwania przeglądu odwołano lot do Warszawy. "Pasażerowie zostali zakwaterowani w hotelu i przebookowani na najbliższe dostępne rejsy, a samolot w pełni sprawny wrócił rejsem technicznym do Warszawy. Dziś w pełni sprawny wykonuje już operacje lotnicze" - podało biuro prasowe linii.
Na pokładzie było 70 pasażerów. Nikt nie został ranny.
Autor: mz/aw / Źródło: Kontakt24, 15min.lt