Salwy honorowe, kwiaty pod pomnikiem i wspomnienia tych, którzy przeżyli. Wszystko po to, by upamiętnić 68. rocznicę spalenia więźniów Radogoszcza oraz zakończenia hitlerowskiej okupacji Łodzi. W sobotnich uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz miasta i parlamentarzyści. Na miejscu był też Reporter 24 stevenlodz, który w naszym serwisie zamieścił filmy i zdjęcia z obchodów.
"Byłem świadkiem wielu okrucieństw. Wielokrotnie widziałem śmierć, często zadaną w bestialski sposób" - mówił o swoich przeżyciach Donat Doliwa, więzień Radogoszcza w latach 1943-1944, który wziął udział w sobotnich obchodach. Podczas uroczystości odsłonięto tablicę upamiętniającą zmarłego w 2011 roku Jana Wypijewskiego, który jako jeden z nielicznych przeżył spalenie więzienia. Złożono też kwiaty pod Pomnikiem Martyrologii w dawnym miejscu kaźni. Jak podaje PAP, na miejscu obecni byli parlamentarzyści i przedstawiciele władz miasta i regionu. Przewodniczący Rady Miejskiej Łodzi Tomasz Kacprzak podkreślił, że miejsce to jest dla łodzian szczególne. "Stanowi ono świadectwo losów i gehenny całego narodu i ukazuje mroczną część kondycji ludzkiej. Na nas spoczywa obowiązek pamięci o pomordowanych w trakcie II wojny światowej" - mówił Kacprzak.
Więzienie Radogoszcz
Pod koniec 1939 roku hitlerowcy, na terenie byłej fabryki włókienniczej Samuela Abbego utworzyli "Rozszerzone więzienie policyjne - Radogoszcz". W latach 1940-1941 obóz radogoski obok funkcji typowo więziennych spełniał również rolę obozu przesiedleńczego dla Polaków, masowo wysiedlanych ze swoich gospodarstw. Od połowy 1942 r. Radogoszcz był przede wszystkim więzieniem przejściowym dla mężczyzn, których wysyłano do więzień, obozów pracy karnej lub obozów koncentracyjnych. Całą załogę Radogoszcza cechowała wyjątkowa bezwzględność w nieludzkim traktowaniu więźniów. Szacuje się, że przez więzienie przeszło ok. 40 tys. ludzi, głównie Polaków, ale też Rosjan i Żydów. Według szacunkowych danych w więzieniu zginęło ok. 20 tys. ludzi.
W płomieniach zginęło 1500 osób
W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r. Niemcy rozpoczęli mordowanie więźniów. Wobec oporu, jaki napotkali, podpalili więzienie. W płomieniach zginęło 1,5 tys. osób. Z masakry uratowało się tylko 25-30 więźniów. Następnego dnia - 19 stycznia - do Łodzi wkroczyła 69 Armia I Frontu Białoruskiego. Niewiele ofiar zbrodni udało się zidentyfikować. Szczątki pomordowanych zostały złożone na pobliskim cmentarzu. Komendant więzienia - Walter Pelzhausen - stanął w sierpniu 1947 roku przed polskim sądem i został skazany na karę śmierci. Obecnie na terenie Muzeum na Radogoszczu prezentowane są zbiory dokumentów i zdjęć związanych z historią więzienia oraz umundurowanie i narzędzia tortur używanych przez niemiecką załogę.
Autor: kde/rs