- Dobrze, że nie jechałem 140 na godzinę, a przecież mogłem. Wtedy nie miałbym jak zareagować - opowiada pan Rafał. Tuż przed jego autem ktoś rzucił kamieniem na autostradę. Zdarzenie nagrała kamerka samochodowa, ale wysłany na miejsce patrol policji nikogo nie zatrzymał. Nagranie z śląskiego odcinka A1 otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W sobotę Rafał jechał autostradą A1. Około godziny 12 niedaleko zjazdu na Żory w miejscowości Świerklany Górne przejeżdżał pod wiaduktem. Na górze zauważył postać ubraną w ciemną bluzę i kaptur.
Sytuację rejestrowała kamerka samochodowa Rafała. Na wideo widać, jak postać z wiaduktu rzuca w dół kamieniem.
- Lecący kamień zauważyłem w ostatniej chwili. Dobrze, że nie jeżdżę szybko. Dzięki temu miałem jakiekolwiek szanse na ucieczkę - opowiada.
"Musiał się tak bawić od dłuższej chwili"
Po chwili poczuł, że koło jego auta najechało na kilka innych kamieni, które leżały już na jezdni.
- Widać, że ten człowiek musiał się tak bawić od dłuższej chwili. Tym bardziej dziwne, że po tym jak zadzwoniłem na numer 112 byłem chyba pierwszym zgłaszającym - mówi kierowca.
Dyspozytor poinformował go, że zgłoszenie zostało już przekazane policji. I to policjanci najpewniej będą z nim się kontaktować.
- Niestety, nikt się już do mnie nie odezwał - mówi.
Ustaliliśmy, że interwencja została przekazana komendzie policji w Żorach. - Niestety, wysłany na miejsce patrol nikogo nie zastał na wiadukcie. Policjanci odnotowali, że zgłoszenie nie potwierdziło się - mówi Kamila Siedlarz, rzeczniczka policji w Żorach.
Pomóc w rozwiązaniu sprawy mogą inni kierowcy, którzy w sobotę przejeżdżali pod tym wiaduktem lub jechali drogą nad autostradą, z której zrzucony został kamień. Może ich kamerki nagrały sytuację albo sprawcę - filmiki mogą wtedy przesłać na policję w Żorach lub na skrzynkę pocztową stopagresjidrogowej@ka.policja.gov.pl.
Autor: bż, mag/gp / Źródło: tvn24