Kuter rybacki, który utknął w połowie grudnia na mieliźnie w okolicach Ustki (woj. pomorskie), będzie rozbierany "po kawałku” – poinformował Urząd Morski w Słupsku. Jednostki nie da się ściągnąć w całości, bo jest w zbyt złym stanie technicznym. Armator ma czas do końca lutego. Zdjęcie kutra osiadłego w Bałtyku zamieścił w naszym serwisie reporter 24 Yacho603.
Jednostka UST-83 osiadła w połowie grudnia na mieliźnie na wysokości Jednostki Wojskowej w Lędowie. Do tej pory nie udało się jej ściągnąć. Jak poinformował Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku, urzędnicy nadzorują sprawę i są w stałym kontakcie z armatorem.
Będzie rozebrany "po kawałku"
"Już wiadomo, że nie uda się wyciągnąć kutra w całości. Jest w zbyt złym stanie i zwyczajnie by się rozpadł" - wyjaśnia Bobin. "Teraz armator będzie musiał rozebrać go 'po kawałku'. Ma na to czas do końca lutego" – tłumaczy.
Dyrektor zapewnia, że z kutra udało się wypompować całe paliwo, co oznacza, że nie stanowi on niebezpieczeństwa dla środowiska.
Kuter na mieliźnie
14-metrowa, drewniana jednostka UST-83 prawdopodobnie miała awarię silnika. Na pokładzie znajdowała się trzyosobowa załoga, którą bezpiecznie ewakuowali ratownicy z SAR.
Ściąganie kutra służby ratownictwa medycznego rozpoczęły tego samego dnia. Niestety drewniany kadłub rozszczelnił się i łódź zaczęła nabierać wody.
Autor: aolsz/aw