Pulsujące czerwone światło ostrzega przed nadjeżdżającym pociągiem, na przejeździe kolejowym zamykają się też rogatki. To jednak nie zatrzymuje kierowców. Nagranie przedstawiające niebezpieczną sytuację z Wrocławia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Dopóki, jako użytkownicy dróg, nie będziemy mieli tej świadomości, że światło czerwone migające oznacza zakaz wjazdu za sygnalizator na przejeździe, bo zbliża się pociąg, to żadne zabezpieczenie nie uchroni nas od wypadku - mówi Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor biura bezpieczeństwa PKP Polskie Linie Kolejowe.
"Nie mają szacunku do prawa i życia"
Tej świadomości prawdopodobnie zabrakło kierowcom, którzy w środę pokonywali przejazd kolejowy na trasie prowadzącej z osiedla Nowy Dwór na osiedle Kosmonautów.
Na nagraniu widać sznur samochodów zbliżających się do punktu, w którym droga przecina się z torami kolejowymi. Przejazd jest oznakowany. Auta wjeżdżają, gdy sygnalizator pokazuje pulsujące czerwone światło. Nie zatrzymują się nawet, gdy rogatki zaczynają się opuszczać. Zamiast tego przyspieszają, by zdążyć przed zamknięciem się szlabanów.
- Takie sytuacje są w tym miejscu codziennością. Wszyscy się spieszą, a na tym przejeździe zawsze są korki i takich ruch, ale tak nie można jeździć - podkreśla autor nagrania. - Ci ludzie nie mają szacunku do przepisów prawa i do życia swojego i innych. Ja przecierałem oczy ze zdziwienia. Przejeżdżają pod rogatkami w ostatniej chwili. Według mnie to zwykła bezmyślność, narażanie się - Reporter 24 komentuje zachowanie kierowców.
Tragedia na torach
Nagranie zostało zarejestrowane 3 kwietnia po godzinie 13. Niedługo potem w Puszczykowie (Wielkopolskie) doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W karetkę, która utknęła na torach uderzył pociąg. Zginęły dwie osoby, a trzecia walczy o życie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. Czytaj też na tvn24.pl
Autor: MWS, tam/gp,ak / Źródło: Kontakt 24, TVN24 Wrocław