Ciało około 30-letniego mężczyzny wyłowiono ze stawu w Radziejowicach (pow. żyrardowski, woj. mazowieckie). Dryfujące zwłoki zauważyli wędkarze. Jak informuje policja, w sobotę rano rodzina mężczyzny zgłosiła jego zaginięcie. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24.
Ciało około 30-letniego mężczyzny wyłowiono ze stawu znajdującego się przy ul. Przemysłowej. Zauważyli je miejscowi wędkarze, którzy przyszli na ryby. - Ciało dryfowało przy brzegu stawu - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 mł. bryg. Piotr Grzelecki, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie.
Mężczyzna był mieszkańcem Żyrardowa. Od trzech dni rodzina nie miała z nim kontaktu. Nie pojawiał się również w domu. - Dziś nad ranem rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Dwie godziny później w stawie znaleziono pływające zwłoki mężczyzny. Po ich wyciągnięciu okazało się, że jest to zaginiony 30-latek - dodał w rozmowie z nami mł. insp. Arkadiusz Zgieb z żyrardowskiej Komendy Powiatowej Policji.
Sprawa w prokuraturze
Jak wyjaśnił, mężczyzna miał rany kłute głowy. - Próbujemy ustalić, w jaki sposób te rany powstały - mówił policjant.
Na pytanie, czy policja nie wyklucza zabójstwa, odpowiedział: każda z sytuacji jest możliwa. Prowadzimy czynności wielotorowo. - Wykonujemy czynności również w miejscach, do których mężczyzna miał dotrzeć, ale się nie pojawił - przekazał mł. insp. Zgieb.
Sprawę śmierci mężczyzny bada również prokuratura.
Autor: ank/aw