Powstanie Warszawskie to istotny element tożsamości mieszkańców Warszawy. Godzina W, syreny, coroczne obchody i uroczystości na stałe wpisały się w krajobraz stolicy. A jak jest w innych miejscach kraju? Czy zgadacie się z opinią części internautów, że tylko "warszawiacy od pokoleń" w szczególny sposób obchodzą tę rocznicę? Jaki jest Wasz sposób na upamiętnienie tego dnia? Czekamy na Wasze zdjęcia, filmy i komentarze!
Dyskusja na temat Powstania Warszawskiego już od kilku dni dzieli internautów. Poza odwiecznym pytaniem "czy to miało sens?" pojawiają się wątki związane z tym kto i dlaczego ma prawo do świętowania rocznicy. Czy mieszkańcy innych rejonów Polski także obchodzą rocznicę wielkiego zrywu Warszawy? A co z tymi, który nie pochodzą ze stolicy, a tu mieszkają, często od wielu lat? Czy utożsamiają się z powstańcami?
"Nie walczyli wyłącznie 'warszawiacy z dziada pradziada' "
"Dowódca AK, generał Tadeusz Komorowski "Bór" urodził się we Lwowie. Zastępca szefa sztabu KG AK, generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek" urodził się w Bratucicach. Komendant Okręgu Warszawa ZWZ, faktyczny dowódca sił powstańczych, płk. Antoni Chruściel "Monter" urodził się w Gniewczynie Łańcuckiej. Krysia Niżyńska "Zakurzona", której imię nosi szpital położniczy przy Inflanckiej, urodziła się we Lwowie. Wbrew dość rozpowszechnionemu przekonaniu w Powstaniu Warszawskim bynajmniej nie walczyli wyłącznie 'warszawiacy z dziada pradziada', choć oczywiście mieszkańcy Warszawy stanowili większość" - zauważa internauta @Kammerer.
Podobnego zdania jest @Adam. "W Powstaniu brali udział ludzie z całej Polski. To mit, że walczyli wyłącznie warszawiacy" - pisze.
"Mój Dziadek walczył pod Monte Cassino - tylko ja mam prawo do upamiętniania i świętowania tego wydarzenia?" - pyta @Patriot.
"Ja nigdy w Warszawie nie mieszkałam. Czasem tylko bywam. Ale mam może nawet większe prawo do obchodzenia tej rocznicy, niż niejeden Warszawiak, bo... mój krewny w tym powstaniu walczył. I też warszawiakiem nie był" - podkreśla z kolei @jajo.
"Mój Dziadek walczył o Warszawę. Wczoraj na Emilii Plater Pan zwyzywał mnie od żałosnego słoika, bo nie potrafiłem wytłumaczyć mu, jak szybko dojechać na Mineralną. ... Nie wiem co myśleć, tym bardziej w przeddzień 70 rocznicy. Trochę to przykre.." - @WHRL.
"Z lokalnego powstania, święto narodowe"
Z kolei @Henryk uważa, że z lokalnego powstania robi się wydarzenie narodowe. "Z lokalnego Powstania Warszawskiego, z góry skazanego na niepowodzenie, które skutkowało prawie całkowitą zagładą Warszawy, robi się święto narodowe, a powstania w Wielkopolsce, Galicji i na Śląsku celowo się bagatelizuje" - pisze.
"Nie trzeba mieć przodków ze stolicy"
Jak oceniają kulturoznawcy prof. Roch Sulima i dr Mirosław Pęczak, powstanie z 1944 r. odgrywa ważną rolę w tożsamości mieszkańców Warszawy, ale uważają, że do bycia warszawiakiem wcale nie trzeba mieć przodków wywodzących się ze stolicy.
Dr Pęczak, naukowiec z UW, publicysta "Polityki", twierdzi, że są zasadniczo dwa wymiary bycia warszawiakiem: historyczny i aktualny. "Wymiar historyczny to wszystko, co buduje tożsamość głównie polityczną, czyli powstanie warszawskie, opór, 'nie ma cwaniaka nad warszawiaka', itp. A ten aktualny wymiar jest wielkomiejski, aglomeracyjny, nowoczesny - to jest największe miasto w Polsce, tutaj wszystko dochodzi jako pierwsze" - uważa dr Pęczak.
"Z warszawskości niewiele by zostało"
Zauważa, że znaczenie powstania w stołecznej tożsamości jest tym większe, im młodszy stażem warszawiak. Jego zdaniem ci, którzy w Warszawie mają wielopokoleniowe korzenie, raczej nie czują się za bardzo przywiązani do tego mitu. "Natomiast ta tożsamość buduje się głównie w sensie politycznym. Im ktoś bardziej prawicowy, tym bardziej wierzy, że powstanie warszawskie zostało wygrane przez Polaków" - mówił PAP publicysta.
Pytany o popularne ostatnio słowo "słoiki" na określenie tych, którzy mieszkają w stolicy, ale pochodzą z innych miejscowości i raz na jakiś czas jeżdżą do rodziny po prowiant, Pęczak ocenia, że to mit. "W tym mieście prawie wszyscy jesteśmy 'słoikami' - uważa socjolog. I dodaje, że gdyby "warszawskość" była mierzona wyłącznie generacyjnością, to niewiele by z niej zostało.
Zdaniem Sulima, "słoiki" to ludzie, którzy w Warszawie zyskali nową tożsamość, a jednocześnie nie zapomnieli symboliki charakterystycznej dla rejonów, z który się wywodzą.
Co z innymi powstaniami?
Przy okazji obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego internauci zwracają również uwagę, że nie mówi się tyle o innych powstaniach. "Nie ujmując pamięci powstania i ich ofiar zadaję sobie ostatnimi czasy pytanie, dlaczego nie mówi się tyle o Powstaniu Wielkopolskim. Zresztą jedynym z powstań, które zakończyło się zwycięstwem powstańców" - pyta internauta podpisujący się nickiem @Piwosy. Z kolei @Sławomir zauważa, że po Powstaniu Warszawskim "zniszczone miasto odbudowywała cała Polska".
"Z lokalnego Powstania Warszawskiego, z góry skazanego na niepowodzenie, które skutkowało prawie całkowitą zagładą Warszawy, robi się święto narodowe, a powstania w Wielkopolsce, Galicji i na Śląsku celowo się bagatelizuje" - uważa @Henryk.
Jakie jest Wasze zdanie? Czy Wy obchodzicie w szczególny sposób rocznicę Powstania Warszawskiego? Czekamy na Wasze zdjęcia, flmy, relacje i komentarze. Możecie je przesyłać mailowo na kontakt24@tvn.pl, bądź zamieszczać bezpośrednio pod artykułem.
Autor: js/ja