Przy próbie kontroli drogowej w Bielawie na Dolnym Śląsku, kierowca samochodu celowo potrącił jednego z policjantów. Funkcjonariusze otworzyli ogień w jego kierunku. Kilka kilometrów dalej mężczyzna porzucił samochód i wraz ze swoją kompanką próbował uciekać dalej taksówką. Wtedy został zatrzymany. Okazało się, że miał dwie rany postrzałowe. Zdjęcia z akcji policji otrzymaliśmy na Kontakt 24 od tvsudecka.pl.
W niedzielę po godzinie 22 policjanci chcieli zatrzymać do kontroli auto, którym miał poruszać się mężczyzna poszukiwany listem gończym. Kiedy funkcjonariusze wysiedli z radiowozu i podchodzili do samochodu, jego kierowca dodał gazu i potrącił jednego z nich. Policjanci ruszyli w pościg, który przebiegał drogami łączącymi Bielawę i Pieszyce, również tymi polnymi. Użyli broni służbowej, oddali strzały w kierunku uciekającego kierowcy. W trakcie pościgu doszło również do kontaktu między radiowozem a czerwonym seatem. Wtedy miał ucierpieć drugi z policjantów.
Strzały celne
Kilka kilometrów dalej mężczyzna wraz ze swoją pasażerką porzucili auto pod budynkiem szkoły podstawowej w Pieszycach. Dalej próbowali uciekać pieszo, a nawet wpadli na pomysł, aby zamówić taksówkę. Ale nie udało się uciec. Ścigani zostali zatrzymani na wjeździe do Bielawy. - Okazało się, że mężczyzna ma ranę postrzałową w okolicy obojczyka, więc został przetransportowany natychmiast do szpitala. Rzeczywiście potwierdziło się, że jest on poszukiwany listem gończym, ponadto miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie - informuje Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji. Życiu mężczyzny - już po operacji - nie zagraża niebezpieczeństwo. Podobnie jak policjantom, którzy odnieśli niegroźne obrażenia. Kobiecie nic się nie stało. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Komendant powiatowy w Dzierżoniowie powołał do tego specjalną grupę.
Autor: ib/gp / Źródło: tvn24.pl