Policja zatrzymała 35-latka po pożarze w Rudzie Śląskiej. Jak podały służby, zabezpieczone na miejscu dowody wskazują na to, że to właśnie zatrzymany może mieć związek z nocnym pożarem sklepu. Straty oszacowano na blisko 100 tys. złotych. Pierwszą informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Ogień pojawił się w piątek po godz. 23 w budynku przy Placu Niepodległości, gdzie mieści się m.in. sklep odzieżowy. - Sklep zapalił się od racy, którą ktoś wrzucił - powiedział dyżurny z policji w Rudzie Śląskiej.
Jak tłumaczył sierż. szt. Roman Aleksandrowicz z Wydziału Prewencji rudzkiej komendy, kiedy policjanci byli na miejscu, zauważyli mężczyznę, "który dziwnie się zachowywał". - Zaczął uciekać, po pościgu został złapany i zatrzymany. Zabezpieczone dowody wskazują na to, że to ten mężczyzna miał związek z pożarem - poinformował policjant.
Dodał też, że zatrzymany to 35-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej. Przebywa w policyjnym areszcie.
Blisko 100 tysięcy złotych strat
Rzecznik straży pożarnej w Rudzie Śląskiej poinformował, że pożar powstał przy wejściu do sklepu, tuż przy witrynie sklepowej. - Rozprzestrzeniał się. Wszystko w sklepie się nie spaliło, jednak na skutek dymu, rzeczy te są do wyrzucenia - powiedział mł. bryg. Klaudiusz Cop. Jak wyjaśnił, straty oszacowano na blisko 100 tysięcy złotych.
Sklep, w którym doszło do pożaru, znajduje się w kamienicy. - Osoby, które mieszkały w lokalach nad nim, ewakuowały się same - zaznaczył mł. bryg. Cop.
Nikt w wyniku pożaru nie został poszkodowany.
Autor: ank,mz//tka,popi