Dwóch mężczyzn pokłóciło się w nocy pod dyskoteką w Żorach (woj. śląskie). 25-latek wyciągnął z kieszeni pistolet, przystawił 29-latkowi do twarzy i oddał trzy strzały. Gumowe kule utkwiły w oku i nosie. Napastnik uciekł, ale nękany wyrzutami sumienia sam zgłosił się na komendę. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt 24.
"Podszedł do Rafała W., który czekał na taxi. Pierwsze strzały oddał w oko. Poszkodowany próbował się bronić, ale napastnik oddał jeszcze kilka strzałów w głowę. Konkubina wezwała ochroniarzy klubu, wezwano policję, ale sprawca zbiegł" - napisał w niedzielę na Kontakt24 internauta.
Strzały padły po godz. 1 w nocy z soboty na niedzielę pod klubem Ambasada przy ul. Boryńskiej w Żorach. Jak ustalili policjanci, dwaj mężczyźni w wieku 29 i 25 lat pokłócili się, zaczęli się przepychać i szarpać. W pewnym momencie młodszy wyciągnął z kieszeni pistolet na gumowe kule i przystawił starszemu do twarzy.
Policja nie ustaliła jeszcze, czy pistolet wystrzelił niefortunnie, czy specjalnie. Wiadomo, że dwie kule utkwiły w oku 29-latka i jedna w nosie. Napastnik uciekł.
10 lat za kratami, jeśli ofiara straci wzrok
Świadkowie znali sprawcę z widzenia, co ułatwiłoby policji poszukiwania. Ale 25-letni mieszkaniec Żor zgłosił się na komendę sam i przyniósł broń, z której padły strzały.
- Zrobił to po kilku godzinach, nękany wyrzutami sumienia. Przyznał się do winy, wyraził żal - informują żorscy policjanci. Miał też wyznać stróżom prawa, że feralnej nocy był pijany i nie wiedział, że jego broń jest naładowana.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice