Czy ekwipunek strażacki był odpowiednio dostosowany? Drabiny i podnośniki wystarczająco wysokie? To pytania, które pojawiły się po niedzielnym pożarze kościoła św. Wojciecha w Białymstoku. Doszczętnie spłonął dach wieży tego budynku, którego zgliszcza zwaliły się na teren wokół kościoła. Na antenie TVN24 w sprawie zabrał głos rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak. "Działania prowadzone na miejscu były skuteczne" - mówił. Straty materialne oszacowano na 4 mln zł.
"Nawet gdyby do Białegostoku dojechał wyższy sprzęt z innych miast, działania, które były prowadzone na miejscu z użyciem sprzętu długości 37 m, były skuteczne"- mówił na antenie TVN24 Frątczak.
Jak dodał, nawet gdyby gaszono pożar używając dłuższych drabin, nie miałoby to wpływu na skuteczność działań. "Najważniejszą rzeczą przy gaszeniu tego typu obiektów, jest podawanie środków gaśniczych na bezpośrednie źródło pożaru" - tłumaczył w rozmowie z reporterką TVN24 Ewą Paluszkiewicz rzecznik.
Działania były skuteczne
"W wyniku tego pożaru - i to dowód na to, że działaliśmy skutecznie - spłonęła drewniana klatka schodowa i część drewnianych elementów wewnątrz wieży oraz dach wieży. Cały kościół - nawa główna, ołtarz, nawy boczne - został uratowany" - podkreślił rzecznik.
Jak tłumaczył, w Polsce jest ponad 60 obiektów sakralnych, których wieże i budynki główne mają więcej niż 70 m. "Najwyższa wieża kościoła, bazyliki w Licheniu Starym, która została wybudowana w 2004 r. ma 141,5 m. Najwyższy sprzęt, który został wyprodukowany na świecie, ma 112-metrowy podnośnik i drabinę długości 60 m" - podał przykład.
Słaby punkt obiektów sakralnych
"Niestety największą piętą Achillesa tego typu obiektów jest przede wszystkim nie do końca właściwe zabezpieczenie tych obiektów. Brak jest stałych instalacji i sygnalizacji pożaru, czyli instalacji, które zanim człowiek zauważy dym, tak jak to było wczoraj, lub poczuje, to taki system wykrywa w pierwszej fazie pożar, kiedy on jeszcze nie jest rozwinięty" - wyjaśniał Frątczak. Jak dodał, zainstalowany w obiekcie detektor, kiedy wykryje pożar, przekazuje od razu o tym sygnał do straży pożarnej. "Wtedy w zarodku możemy taki pożar ugasić" - mówił rzecznik straży.
"Sprzętu nie brakuje"
Wymienił, że w Polsce, w dyspozycji straży pożarnej jest 38 ekwipunków wyższych niż 40 m, 450 samochodów o wymiarach standardowych i 60 używanych do niższych budynków.
"Standardem ratowniczym w Europie i na świecie jest 37 m. To jest wysokość, z której najczęściej przychodzi strażakom prowadzić ewakuację ludzi" - mówił.
"Nie brakuje w Polsce sprzętu, jest on systematycznie wymieniany" - zapewnił. Jak wyjaśnił, łódzka straż pożarna zakupiła dwie drabiny wysokości 42 m, a w Gdyni jest nowy podnośnik o wysokości 61 m.
Runął dach wieży
Pożar kościoła św. Wojciecha wybuchł w niedzielę ok godz. 10. Paliły się drewniane klatka schodowa i elementy wewnątrz wieży. Strażacy nie do końca mieli dojście do źródła ognia. W wyniku pożaru doszczętnie spaliło się wnętrze wieży i drewniany dach, którego zgliszcza opadły na teren wokół kościoła. Spadające płonące elementy dachu wieży z dużym metalowym krzyżem, uszkodziły część połaci głównego dachu nad świątynią, ale jego konstrukcja nie jest uszkodzona. Na miejscu po ugaszeniu ognia po południu, pracowało kilkanaście zastępów straży pożarnej. Strażacy prowadzili prace rozbiórkowe oraz zabezpieczające.
Trwa liczenie strat i dochodzenie w sprawie
Policja z biegłymi z zakresu pożarnictwa, specjaliści od konserwacji zabytków i rzeczoznawcy prowadzą oględziny kościoła. Na wyniki tych oględzin czeka Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ, która będzie prowadziła śledztwa w sprawie pożaru.
"Zostaną ustalone okoliczności tego pożaru: czy ma to jakiś związek z działalnością człowieka, czy może doszło do nieszczęśliwego wypadku" - powiedziała zastępca szefa tej prokuratury Anna Milewska.
Powiatowy nadzór budowlany wydał zakaz użytkowania obiektu do czasu usunięcia zagrożeń. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Białymstoku Tadeusz Kołota powiedział, że co prawa inspektorzy nadzoru nie pracują w miejscu pożaru, ale parafii wydano zalecenie o powołaniu rzeczoznawcy.
Straty materialne strażacy oszacowali na 4 mln zł, wartość uratowanego mienia na 12 mln zł.
Autor: aolsz,ap/ja,aw