Przeciągnięcie, po którym samolot wpadł w korkociąg i runął na ziemię, było przyczyną wypadku awionetki w Bielsku-Białej – wynika ze wstępnego raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W katastrofie, do której doszło pod koniec maja podczas pikniku zorganizowanego z okazji Dnia Dziecka, zginęło dwóch pilotów. O sprawie powiadomili nas wtedy nasi internauci, którzy na Kontakt 24 przesyłali informacje oraz zdjęcia.
Przeciągnięcie i utrata sterowności
Z raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wynika, że dwuosobowa załoga cessny (50–letni pilot i 30-letni instruktor pilotażu) latała po okręgu nad miastem. Zamierzali m.in. zrobić z powietrza zdjęcia uczestnikom festynu rodzinnego, który odbywał się w jednej z bielskich szkół. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, biegli ustalili, że w trakcie drugiego okrążenia samolot leciał z małą prędkością i na małej wysokości. Nieopodal miejsca, na którym odbywał się festyn, maszyna została przeciągnięta. Oznaczało to gwałtowną utratę siły nośnej i wzrost oporu aerodynamicznego wskutek zbyt dużego kąta natarcia skrzydła. Zwykle towarzyszy temu częściowa lub całkowita utrata sterowności.
Cessna runęła między domami
Do wypadku awionetki doszło 31 maja. Cessna wpadła w korkociąg i runęła między domami jednorodzinnymi. Świadkowie próbowali ratować pilotów, ale zapaliło się paliwo wyciekające z uszkodzonej instalacji, co doprowadziło do wybuchu zbiorników. Załoga poniosła śmierć na miejscu.
"Całe zdarzenie widziały dzieci, rodzice, wychowawcy. Szkoła znajduje się przy jednej z głównych dróg. Nie słyszeliśmy, cały czas mieliśmy nadzieję, że samolot zaraz wzbije się, że to taki trick, ale po długich sekundach wiedzieliśmy, że stała się niestety tragedia" - opowiadał w rozmowie z TVN24 jeden ze świadków. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: mmt//tka