Prokuratura zajmuje się sprawą cukrzyka. Lekarz z izby "nic nie pamięta"

Mężczyzna trafił do izby w sobotę

Prokuratura Rejonowa w Zabrzu zajęła się sprawą cukrzyka, który w piątek trafił do izby wytrzeźwień, bo strażnicy miejscy myśleli, że mężczyzna jest pijany. Zarówno funkcjonariusze, jak i pracownicy izby mieli zignorować opaskę na jego ręce, informującą o chorobie. Jak informuje dyrektor placówki, lekarz, który przyjmował mężczyznę początkowo twierdził, że "nic nie pamięta" odnośnie tego zdarzenia. W dokumentacji zapisał, że czuł od przyjętego cukrzyka woń alkoholu.

Pan Maciej cierpi na cukrzycę. Do Izby Wytrzeźwień w Zabrzu trafił w piątek po tym, jak wracając z pracy spadł mu poziom cukru i ledwo trzymał się na nogach. Kierowca autobusu, którym jechał mężczyzna, zawiadomił straż miejską, ponieważ uznał jego zachowanie za dziwne. Mimo opaski informującej o chorobie, strażnicy zabrali go na izbę wytrzeźwień. Założyli, że jest pijany.

"Gdy pokazaliśmy mu zapis z monitoringu powiedział, że przypomniał sobie tego mężczyznę. Miał nie pozwalać się zbadać i był agresywny" Andrzej Wilk, dyrektor Izby

Pierwszy raz o sprawie informowaliśmy w niedzielę po tym, jak pan Maciej zgłosił się do redakcji Kontaktu 24 i opowiedział o zaistniałej sytuacji.

"Lekarz zapytany o opaskę milczał"

Jak się dowiedzieliśmy, Andrzej Wilk, dyrektor Izby Wytrzeźwień w Zabrzu, rozmawiał z lekarzem, który przyjmował pana Macieja do izby. - Najpierw lekarz twierdził, że nie pamięta takiej sytuacji, bo zajmował się wtedy 11 osobami - relacjonował Andrzej Wilk.

- Gdy pokazaliśmy mu zapis z monitoringu powiedział, że przypomniał sobie tego mężczyznę. Miał nie pozwalać się zbadać i był agresywny - dodał. W dokumentacji lekarz wpisał, że czuł od pana Macieja woń alkoholu. - Lekarz zapytany o opaskę milczał - przyznał Wilk.

Postępowanie wewnętrzne

Jak powiedział dyrektor, wszczęte zostało postępowanie wewnętrzne, mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. - Poprosiłem wszystkich pracowników, którzy tego dnia byli na miejscu o ich notatki. Sprawdzam, jak wyglądał cały czas pobytu mężczyzny w izbie - powiedział Wilk.

Problem z nagraniem

Sprawą zajęła się także prokuratura. - W poniedziałek rozpoczęliśmy postępowanie z urzędu i zabezpieczyliśmy dokumentację ze straży miejskiej i izby wytrzeźwień - poinformowała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 prok. Joanna Kosińska z Prokuratury Rejonowej w Zabrzu.

- Czekamy na nagranie z monitoringu z izby - dodała. Jak wytłumaczyła prokurator, za monitoring w tej placówce odpowiada zewnętrzna firma. - Jest jakiś problem ze zgraniem tego materiału, pracują nad tym informatycy - powiedziała.

"Od izby chcę się trzymać z daleka"

Od piątku nikt z izby nie kontaktował się z panem Maciejem. Dlatego wciąż nie została rozwiązana sprawa rachunku wystawionego przez izbę na 280 zł.

Jak wytłumaczył dyrektor Wilk, nie podjął żadnych działań, ponieważ do izby nie wpłynęła skarga ani wniosek od pana Macieja.

- Od izby chcę się trzymać z daleka - mówił nam we wtorek pan Maciej. Zastanawia się jednak nad podjęciem kroków prawnych w tej sprawie.

Autor: gk/sk

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W kamienicy przy ul. Mostowej w centrum Poznania spłonęło całe poddasze. Specjaliści z nadzoru budowalnego przeprowadzili już oględziny wewnątrz budynku. Wiadomo, że właściciela obiektu zobowiązano do zabezpieczenia dachu i przedstawienia protokołu, który pozwoli podjąć kolejne decyzje, w tym tę kluczową dla mieszkańców.

Ogień na poddaszu kamienicy. Lokatorzy czekają na decyzję o powrocie

Ogień na poddaszu kamienicy. Lokatorzy czekają na decyzję o powrocie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka, wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24

Daniele pojedynkowały się w okolicach szpitala. Nagranie zostało zarejestrowane w Wejherowie (woj. pomorskie), a otrzymaliśmy je na Kontakt24.

Nagrał pojedynek danieli. "Wyglądały zjawiskowo"

Nagrał pojedynek danieli. "Wyglądały zjawiskowo"

Źródło:
Kontakt 24, Lasy Państwowe