Kilkanaście zastępów straży walczyło z pożarem dworu z XIX wieku w Miłachowie (woj. zachodniopomorskie). Akcja była utrudniona z powodu mrozu, a w budynku zawalił się dach. Zdjęcia na Kontakt 24 otrzymaliśmy od serwisu kamienskie.info.
Pożar wybuchł w znajdującym się na terenie pałacu mieszkaniu kilkanaście minut po godzinie 3 nad ranem.
- O godzinie 3.14 otrzymaliśmy zgłoszenie w tej sprawie. Gdy strażacy przybyli na miejsce, budynek objęty był ogniem, a pożar był na tyle rozwinięty, że płomienie wychodziły na dach - poinformował nas mł. kpt. Michał Wiaderski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kamieniu Pomorskim.
- W budynku znajdowała się jedna osoba, ale została ewakuowana. Nic jej się nie stało - dodał mł. kpt. Wiaderski.
Z kobietą mieszkającą w budynku rozmawiała reporterka TVN24, Małgorzata Mielcarek. - Usłyszałam dźwięk, jakby padał grad i poczułam duży podmuch wiatru. Włączyłam światło i wyglądało to tak, jakby na strychu było włączone światło, ale tam nie ma światła. To był po prostu ogień, który zaczął dostawać się do pokoju, w którym spałam - powiedziała na antenie TVN24 kobieta. - Ubrałam się, wyprowadziłam psy i w tym czasie na miejsce przybyli już strażacy - zakończyła.
Zniszczenia są duże - zawalił się dach oraz strop.
Woda zamarzała, potrzebna była cysterna
- Zamarzała woda w naszym sprzęcie. Dodatkowo płonący budynek, to obiekt o bardzo dużej powierzchni, 450 metrów kwadratowych - powiedział na antenie TVN24 bryg. Krzysztof Kosowicz zachodniopomorskiej straży pożarnej. Z ogniem walczyło 17 zastępów straży pożarnej z Kamienia Pomorskiego i okolic.
Na miejscu pojawiła się też cysterna z wodą, ponieważ strażacy wciąż musieli polewać budynek. Wszystko po to, by pożar nie wybuchł na nowo.
Ogień z kominka
- Trudno w tym momencie mówić o przyczynach, ale już teraz wspomina się o prawdopodobnie źle rozpalonym kominku. To z niego miał pochodzić ogień, który tak szybko rozprzestrzenił się w starym budynku - powiedziała reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek. Szczegółowe przyczyny zdarzenia ustalą biegli.
Jak powiedziała na antenie TVN24 Małgorzata Mielcarek, wielogodzinna akcja straży zakończyła się.
Autor: sc/popi