Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze na składowisku odpadów przy ulicy Staroprzygodzkiej w niedzielę kilka minut przed godziną 7.

W rozmowie z TVN24 rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Poznaniu Sławomir Brandt poinformował, że "pali się wysypisko, na którym gromadzone są materiały wielkogabarytowe".

- Powierzchnia znaczna, kilka tysięcy metrów kwadratowych. W tym momencie głównie są prowadzone działania, żeby ta powierzchnia się nie zwiększyła - w niedzielę około godziny 8 relacjonował rzecznik.

Akcja gaśnicza strażaków została zakończona w nocy, z niedzieli na poniedziałek. - Działania zakończyliśmy o 1.30 w nocy. Strażacy pracowali 18,5 godziny, w najbardziej intensywnym momencie na miejscu działało 40 zastępów straży pożarnej, zarówno państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Łącznie pożar gasiło 160 strażaków - powiedział w poniedziałek oficer prasowy.

Pożar składowiska spowodował silne zadymienie. - Pożar jest już opanowany i się nie rozprzestrzenia, natomiast płoną odpady wielkogabarytowe - to są tapczany, meble, opony. Stąd olbrzymie zadymienie. Dym jest widoczny z wielu kilometrów i niestety toksyczny - mówił w niedzielę po godzinie 10 Krzysztof Nowacki z ostrowskiej straży.

Jako że składowisko jest dość mocno oddalone od innych zabudowań, nie trzeba było nikogo ewakuować. W mieście jednak zalecono mieszkańcom niewychodzenie z domów. "Dogaszanie potrwać może do późnych godzin nocnych. Osobom starszym i dzieciom oraz cierpiącym na choroby układu oddechowego, mieszkającym bądź przebywającym w tej okolicy zalecono ograniczenie przebywania na zewnątrz" - czytamy w komunikacie Miejskiego Zespołu Zarządzania kryzysowego w Ostrowie Wielkopolskim.

Przyczyny wybuchu pożaru nie są jeszcze znane. Ich ustaleniem zajmuje się policja.

Czytaj też na tvn24.pl

Autor: ads,jw//adso,ak