Samochód przewożący konie spłonął na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Warlubie i Nowe Marzy (Kujawsko-pomorskie). Pojazd przewoził zwierzęta srebrnej medalistki olimpijskiej Szwedki Sary Algotsson Ostholt. Jedno ze zwierząt nie przeżyło, drugie jest ranne. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do pożaru doszło po godzinie 5 na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Warlubie i Nowe Marzy.
Jak poinformowała Julia Świerczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu, ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar wybuchł przez usterkę techniczną pojazdu.
Zginął koń medalistki olimpijskiej
Jak poinformowała straż pożarna, jedno zwierzę nie przeżyło, drugie zostało poparzone. Kierowca samochodu, który próbował gasić pożar i ratować konie, podtruł się dymem.
Okazało się, że pojazd wracał z zawodów International and National Three Day Event w Sopocie. Tam Szwedka Sara Algotsson Ostholt startowała na dwóch koniach - Apertinie i Chacco's Cracku. - Sara jechała na kolejne zawody. W pewnym momencie ona oraz kierowca poczuli zapach spalenizny i zatrzymali się. Palił się tył ciężarówki. Udało im się wyprowadzić tylko jednego, poparzonego konia. Drugi spłonął żywcem - powiedziała na antenie szwedzkiej telewizji SVT rzeczniczka federacji jeździeckiej Lotta Amnestal.
Nadal nie wiadomo, który z koni przeżył, ponieważ zawodniczka jest w głębokim szoku i udziela tylko minimalnych informacji. Amazonka z wielkim poświęceniem ratowała zwierzęta, ale nie mogła wiele zrobić.
- Nie odniosła obrażeń, natomiast kierowca, który jest jednocześnie opiekunem koni, jest poparzony i zatruł się toksycznym dymem. To wielka strata dla naszego sportu i osobista tragedia jednej z naszych najlepszych zawodniczek - poinformowała Amnestal.
Polacy pomagają rannemu zwierzęciu
Algotsson Ostholt w 2012 roku zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w Londynie. 44-letnia obecnie Szwedka była wtedy druga we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego. Zdaniem ekspertów oba poszkodowane konie były jednymi z najzdolniejszych w stawce. W poniedziałek, razem z właścicielką podróżowały na kolejne zmagania, które mają się odbyć w Niemczech. Rannym zwierzęciem zajął się jeden z członków polskiej kadry narodowej. Koń jest pod opieką weterynarzy.
Płonący koniowóz gasiły trzy zastępy straży pożarnej. Sytuacja na trasie wróciła do normy około godziny 11.
Autor: MAK, srogi/TG / Źródło: eurosport.pl/tvn24.pl/Kontakt 24