Duży pożar we Włochach. Przy ul. Fasolowej 36 płonęły mieszkania na górnych kondygnacjach bloku. Z ogniem walczyło 41 zastępów straży pożarnej. Urząd miasta podał, że ewakuowano około stu osób. Pierwsza informację i zdjęcie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Ogień pojawił w mieszkaniu na czwartym piętrze, ale szybko przeniósł się wyżej - na poddasze budynku. Rozprzestrzeniał się przez kilka godzin obejmując cały ciąg poddasza.
Strażacy wyprowadzili jedną poparzoną osobę. Ewakuowane zostały lokale sąsiadujące z płonącym mieszkaniem. - Na czas trwania akcji gaśniczej ewakuowano około stu osób - mówił Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.
W akcji gaśniczej wzięło udział blisko 150 strażaków, to 41 zastępów z Warszawy i powiatów ościennych.
Nadzór budowlany oceni stan budynku
Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, relacjonował, że ze względu na bardzo duże zadymienie sprowadzono samochód z dodatkowymi aparatami oddechowymi. - Strażacy są podmieniani, bo panuje bardzo wysoka temperatura i szybko opadają z sił - informował Zieliński. Z poddasza ogień przebił się przez dach, który płonął na powierzchni ok. 100 metrów kwadratowych. - Jeden ze strażaków został wycofany z walki i trafił do karetki, w której podano mu tlen - relacjonował ok. godz. 18 Zieliński.
Zalane zostały mieszkania w czterech klatkach - od góry po piwnicę. Jak ocenił Zieliński, bez generalnego remontu nie będą się nadawały do użytku.
Na miejsce wezwano nadzór budowlany, który sprawdzi stan budynku. - W zależności od oceny będziemy dalej podejmować działania. W pierwszej kolejności dzielnica będzie wskazywać zastępcze mieszkania tym, którzy będą chcieli - zaznacza Milczarczyk.
Zapewnia również, że urząd zapewni nocleg osobom, które nie będą mogły wrócić do swoich mieszkań.
Mieszkańcy są zrozpaczeni
Jak doszło do pożaru? To wyjaśni policyjne śledztwo i oceni biegły, którego zapewne powoła prokuratura. Natomiast już wysuwają swoje hipotezy. - Pożar wybuchł prawdopodobnie w mieszkaniu zbieracza śmieci, mężczyzny, który - jak mówili mi mieszkańcy - cierpi na zaburzenia psychiczne i znosił je do domu. Mieszkańcy interweniowali w spółdzielni o eksmitowanie zbieracza, ale bezskutecznie - podawał nasz reporter. W trakcie szalejącego pożaru właściciele płonących i zalewanych lokali zgromadzili się przed budynkiem. - Są zrozpaczeni - opowiadał Tomasz Zieliński.
Zatrzymaliśmy jedną osobę. Właściciela mieszkania, prawdopodobnie od którego rozpoczął się pożar Tomasz Oleszczuk, KSP
Jedna osoba zatrzymana
Na miejsce przyjechała również policja. - Zatrzymaliśmy jedną osobę. Właściciela mieszkania, prawdopodobnie od którego rozpoczął się pożar. Będziemy wyjaśniali okoliczności zdarzenia - zapewnił Tomasz Oleszczuk z biura prasowego stołecznej policji. I dodał, że na miejscu udzielono pomocy kilku osobom, ale nikt nie ma poważniejszych obrażeń.
Jak informowali nas internauci, chmurę ogromnego dymu było widać także z innych dzielnic Warszawy.
Autor: alex/b / Źródło: tvnwarszawa.pl