Czy posłowi wypada zasłaniać się immunitetem, gdy naruszy przepisy? Stefan Niesiołowski (PO) jest zdania, że zdecydowanie tak. "Poseł zaparkował, bo załatwiał jakąś sprawę, nie swoją, tylko czyjąś. Po to jest immunitet" - uważa polityk.
Burza nt. nadużywania przez parlamentarzystów legitymacji rozgorzała po incydencie z udziałem Małgorzaty Niemczyk (PO). Posłanka zaparkowała na ul. Piotrkowskiej w Łodzi, na której obowiązuje zakaz parkowania. Na koła jej samochodu założono blokadę, ale gdy wylegitymowała się, strażnicy miejscy niezwłocznie blokadę usunęli, a zamiast wręczyć mandat - pouczyli.
Poseł ponad innymi
Były wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski uważa jednak, że posłowie mogą łamać przepisy ruchu drogowego, bo usprawiedliwia to fakt, że występują w interesie publicznym.
"Nie ma miejsca, poseł zaparkował, bo załatwiał jakąś sprawę, nie swoją, tylko czyjąś. Po to jest immunitet" - ocenia polityk. "Posłowie mają biura i powinni tam wjeżdżać".
Te same problemy
Innego zdania jest jednak wiceprezydent Łodzi, Marek Cieślak. "Pani poseł jest obywatelem jak każdy z nas i nie może parkować na ul. Piotrkowskiej. To nie jest problem tylko jej biura, ale też innych biur poselskich i wszystkich, którzy korzystają z ul. Piotrkowskiej" - zaznaczył.
Większość internautów ma podobne zdanie na temat tego przypadku. Zachowanie Niemczyk nazywają "wstydem" i "żenadą".
Autor: ap/aw